Skocz do zawartości
Gość nrm

WHT Cafe / Gadka szmatka / O wszystkim i niczym...

Polecane posty

 

 

Nie zaniosę DCINiE na laboratoria :E

Na laboratoriach to chyba uczelnia zapewnia stanowiska komputerowe :P

A po laboratoriach jak się musi coś zrobić, to można iść do takiej pracowni.

Więc ciężko tu mówić o komercjalizacji - bo wbrew pozorom uczelnie robią wiele, aby studentom pomóc.

No ale one też są zobligowane do przestrzegania licencji producenta.

A skoro twój wydział nie kwalifikuje się do dreamsparka, no to sorry :(.

 

Odnośnie 10 - możesz ściągnąć ISO Win10TP - jeśli nie chcesz z niego korzystać, to możesz zassać przy jego pomocą instalator Windowsa 8.1 i zainstalować go. Wiem, że to takie troche na okrętkę, ale o ile dla Windowsa 7 i 8 się dało bez problemu instalować, to w nowych produktach (Win 8.1, nowe Office) Microsoft znowu zakombinował z kanałami dystrybucji i instalator z dreamsparka może niekoniecznie przyjąć klucz ESD. Ale jak już przyjmie, to nie powinno być dalszych problemów. Inna sprawa, że w dreamsparku też jest downloader ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

@up

W weekendy nie pracują...

 

Ten debilny program nazywa się OSGS14-WindowsSetupBox-32bitand64bit-English-4141408.exe i uruchamia Asystent uaktualnienia. Zaraz, kurna, przecież wyraźnie zaznaczono mi, że ten system to wersja BOX, żaden OEM czy upgrade... <_>

 

Ktoś (nikt z MS) napisał mi w Sieci takie coś:

You need an Win7 or Win8 license to install Win8.1, even if it's box edition.

 

Przecież to się kupy nie trzyma...

Edytowano przez geekboy68k (zobacz historię edycji)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

,,, pracują ale tylko oddział w Indiach, i trzeba przygotować się na dziwny angielski i umieć przeklikać automat tak by połączył z "anglojęzycznym" supportem.

 

To co w sieci Ci napisali to prawda, bo to co dostałeś to nic innego jak program do aktualizacji z poziomu Windowsa. Musisz przy ponownym kontakcie poinformować ich że nie posiadasz żadnej wersji Windowsa tylko Linux. Ogólnie MS wystawia iso na torrentach ale znalezienie trackera do oryginalnego obrazu nie jest łatwe. Jak chcesz to Ci udostępnię trackera do 10, którą sobie zainstalujesz a potem odpalisz ten program i zrobisz downgrade.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Będę ich napastował w poniedziałek, tu na razie z ratunkiem przyszedł TechNet z wersją ewaluacyjną 8.1 Enterprise na 3 miesiące.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To tak:

- sformatowałem sobie pendrive jako NTFS i przerzuciłem na niego pliki rozpakowane z *.iso Windowsa 8.1 Enterprise,

- zabootowałem komputer z pendrive (co prawda tylko porty USB 3.0 - podobno bywają z nimi problemy, jak wyczytałem w Sieci - ale BIOS poprawnie zindentyfikował nośnik).

 

Efekt - program bootujący "przelatuje" całą kolejkę urządzeń do zabootowania, na etapie pendrive wywala "Operating system not found" i ostatecznie uruchamia to, co już było na HDD.

 

W międzyczasie pomyślałem, że możnaby podziałać z jakimiś prostszymi metodami - znalazłem program WinUSB. To samo. Kopia płyty na pendrive 1:1 przez dd rownież skutkuje takim komunikatem (chociaż na innym pececie obie opcje działały bez problemu).

 

Gdzieś wyczytałem, że EFI (chociaż pracuję w IT to moje pierwsze starcie z tymże, mam pewne zaległości w kwestii rozwoju technologii) winno być ustawione w trybie "legacy non-secured". U mnie jest.

 

Dowiedziałem się także, że interfejs nie lubi się z NTFS. Poszedł więc kolejny format pendrive, tym razem na FAT32 z tablicą msdos, a następnie ponowna wrzutka plików z obrazu płyty. Prewencyjnie dorzuciłem flagę "boot". Przy rozruchu widzę teraz informację, że podpięte urządzenie nie jest urządzeniem bootowalnym... I znowu start z HDD.

 

To już lepiej, ale wciąż nie to, co chciałem osiągnąć :D Będę jeszcze działał, ale może ktoś ma jakiś sprawdzony pomysł?

Edytowano przez geekboy68k (zobacz historię edycji)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Przez Wine nie wykrywa napędów, jak już mówiłem - rozwiązanie musi być dostępne z poziomu Linuksa.

To samo tyczy się aplikacji Rufus, poleconej mi przez support Della.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Kombinujesz z tym wine ;)
Postaw sobie jakiegoś virtualboxa i zainstaluj to na wirtualnej maszynie (której podepniesz ISO) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To tak:

- sformatowałem sobie pendrive jako NTFS i przerzuciłem na niego pliki rozpakowane z *.iso Windowsa 8.1 Enterprise,

- zabootowałem komputer z pendrive (co prawda tylko porty USB 3.0 - podobno bywają z nimi problemy, jak wyczytałem w Sieci - ale BIOS poprawnie zindentyfikował nośnik).

 

Efekt - program bootujący "przelatuje" całą kolejkę urządzeń do zabootowania, na etapie pendrive wywala "Operating system not found" i ostatecznie uruchamia to, co już było na HDD.

 

W międzyczasie pomyślałem, że możnaby podziałać z jakimiś prostszymi metodami - znalazłem program WinUSB. To samo. Kopia płyty na pendrive 1:1 przez dd rownież skutkuje takim komunikatem (chociaż na innym pececie obie opcje działały bez problemu).

 

Gdzieś wyczytałem, że EFI (chociaż pracuję w IT to moje pierwsze starcie z tymże, mam pewne zaległości w kwestii rozwoju technologii) winno być ustawione w trybie "legacy non-secured". U mnie jest.

 

Dowiedziałem się także, że interfejs nie lubi się z NTFS. Poszedł więc kolejny format pendrive, tym razem na FAT32 z tablicą msdos, a następnie ponowna wrzutka plików z obrazu płyty. Prewencyjnie dorzuciłem flagę "boot". Przy rozruchu widzę teraz informację, że podpięte urządzenie nie jest urządzeniem bootowalnym... I znowu start z HDD.

 

To już lepiej, ale wciąż nie to, co chciałem osiągnąć :D Będę jeszcze działał, ale może ktoś ma jakiś sprawdzony pomysł?

 

Jak ty chcesz tego Windowsa zainstalować? Chcesz mieć 2 systemy obok siebie, czy chcesz mieć Windowsa z virtualboxa odpalanego? Bo z tego co piszesz to kombinujesz jak koń pod górkę :) Nigdy nie robisz kopii plików iso na pendrive ręcznie tylko wykonujesz to poprzez program tak by patyk mógł bootować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Z tego co pamiętam bootowalnego Pena można utworzyć z CMD na Windowsie... :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ale czemu wy lubicie sobie tak utrudniać życie :D.

 

YUMI - Można wrzucić wszystko począwszy od dystrybucji linuxa, livecd, parter, a na instalatorze Windowsa7+ kończąc.

 

Sam tak instalowałem debiana i Windowsa 8.1, więc potwierdzam że działa bez problemów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

@up

Nerwica natręctw. Uparłem się, że zrobię tego pendrive-a z poziomu Linuksa, bez korzystania z dodatkowych narzędzi, to go zrobię. W przeciwnym wypadku nie będę mógł nawet spojrzeć w kierunku tego komputera :D

 

Tak czy siak, poradziłem już sobie - dorzuciłem GRUB-a na pena i wskazałem mu, aby bootował bootloader Windowsa z tych przekopiowanych z obrazu płyty plików. Komputer wystartował. Zobaczymy, czy po instalacji wszystko będzie banglać.

 

---

 

Swoją drogą, nie kumam o co chodzi z tym UEFI. Przecież to jakiś pic na wodę. Po grzyba firmy tak lobbują za jego wdrażaniem? Ok, może jest bardziej zaawansowany technicznie od klasycznego BIOS-a, ale czy on rozwiązuje jakiś zasadniczy problem, który doskwierał użytkownikom tego drugiego? Nie wydaje mi się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

System postawiony! Prewencyjnie pozostawiłem partycję DELLUTILITY, chociaż nie wiem co tam jest (jakieś 2 pliki i pusty folder). Czas na start...

1. Looking for Btfrs filesystem... (wtf?)

2. Operating system not found!

 

I ciemność...

Najsamampierw ogarnąłem jak wygląda dysk twardy - pliki Windowsa wydają się na nim znajdować.

 

Wk... zdenerwowałem się i pobrałem to całe YUMI - co prawda jakaś antyczna wersja, ale tylko taką znalazłem dla Linuksa. Pendrive przygotowany po raz n-ty z rzędu, restart notebooka i... to samo co na samym początku, tj. program bootujący, pomimo poprawnej kolejności bootowania, jakby całkowicie pomijał pena (brak błędów w stylu not a bootable device, ale też nic się nie uruchamia - kolejka leci dalej aż do HDD), chociaż wykrywa go porawnie... Nie pomogło także sformatowanie kluczyka do FAT32 z poziomu YUMI, ani do NTFS z poziomu GParted-a.

 

Weź tu się dziw, że ludzie, którzy nie mają czasu na pierdoły kupują Maca. Pomimo że pecetom stuknęło już 30 lat, to nadgryzione jabłka wciąż mają nad nimi zasadniczą przewagę - po prostu działają.

 

Tak w ogóle to ciekawostka:

Przez ok. 2 godziny majstrowałem sobie w tym całym UEFI/BIOS-ie, bateria była nabita do pełna. Sam interfejs nie pokazuje jednak stanu jej naładowania, stąd po tych 2 godzinach zaliczyłem chamski poweroff. Nie spodziewałem się, że bateria może wysiąść po 1/3 czasu, który wytrzymuje przy pełnoprawnym systemie operacyjnym [komputer był dostarczony z preinstalowanym Ubuntu], nawet z kilkoma odpalonymi programami - cóż, najwyraźniej kwestie zarządzania energią w oprogramowaniu niskopoziomowym nie były priorytetem dla twórców tego cudu inżynierii...

 

Podpiąłem więc zasilacz i wracam do zabawy. I pierwsze co mnie zdziwiło - przed tym odcięciem zasilania notebook uruchamiał się mniej niż 2-3 sekundy (chodzi o pasek ładowania z logiem Della, jaki pojawia się po wciśnięciu przycisku POWER), po czym przechodził do bootowania. Po incydencie pasek ten "mieli się" prawie 10 sekund. Brilliant. Ciekawe za co w ogóle odpowiada i co mogło spowodować taką zmianę.

 

Powoli mam dość tej maszyny... Jak do jutra nie uda mi się postawić tego systemu, to pakuję złom do kartonu i odsyłam zwrotkę do sklepu.

Edytowano przez geekboy68k (zobacz historię edycji)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wk... zdenerwowałem się i pobrałem to całe YUMI - co prawda jakaś antyczna wersja, ale tylko taką znalazłem dla Linuksa. Pendrive przygotowany po raz n-ty z rzędu, restart notebooka i... to samo co na samym początku, tj. program bootujący, pomimo poprawnej kolejności bootowania, jakby całkowicie pomijał pena (brak błędów w stylu not a bootable device, ale też nic się nie uruchamia - kolejka leci dalej aż do HDD), chociaż wykrywa go porawnie... Nie pomogło także sformatowanie kluczyka do FAT32 z poziomu YUMI, ani do NTFS z poziomu GParted-a.

 

:D Po co ustawiasz bootowanie w biosie jak przy uruchamianiu wciskasz f8 i wybierasz patyk jako partycje rozruchową. Wtedy zobaczysz czy potrafi ruszyć instalkę z patyka czy będzie wywalał błąd. Poza tym dziwisz się że masz black screen jak wrzuciłeś gruba na patyka przez co zdublowałeś go z tym na dysku. Co z tym idzie Windows najprawdopodobniej dopisał się do gruba na patyku a nie na tym z dysku.

 

Szybka instrukcja:

- Instalujesz unebootin dla Linuxa,

- odpalasz program i tworzysz bootowalny obraz z iso Windowsa na patyku,

- jak skończy, restart kompa wciskasz F8 w biosie, wybierasz patyka jako partycję rozruchową (nigdy nie zmieniaj ustawień w biosie odnośni bootowania dysków),

- odpala się instalka,

- po zakończonej instalacji wyciągasz patyka i kończysz instalacje.

- koniec instrukcji.

 

Grub powinien automatyczne wykryć drugi system i dopisać informacje o nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Przecież napisałem, że to już wszystko było robione. Pen z ręcznie nagranym GRUBem był jedynym, z którego komputer mi ruszył.

Również sposób z F12-ką to pierwsze co robiłem, ale w obliczu całkowitego fiaska tej metody, postanowiłem podziałać z ręcznym ustawieniem kolejki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mój boże :D.

 

W biosie/UEFI masz mieć ustawioną poprawną kolejkę bootowania, począwszy od dysków twardych, a kończąc na nośnikach wymiennych.

 

Z pendrive'a bootujesz raz, i nie przez kolejkę w biosie tylko przez multi-boot, który najczęściej jest pod F12, F8 lub TAB.

 

Z niego instalujesz system na hdd, oraz GRUBa również na tymże hdd, z racji że instalujesz z pena to często pen może być widoczny jako /dev/sda, a hdd jako /dev/sdb. Zresztą to widać podczas partycjonowania co jest czym.

 

Po instalacji wyjmujesz pena i system startuje z gruba na hdd.

 

Windows nie ma tego problemu bo automatycznie wrzuca bootloadera tam gdzie się instaluje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

W biosie/UEFI masz mieć ustawioną poprawną kolejkę bootowania, począwszy od dysków twardych, a kończąc na nośnikach wymiennych.

 

Przywróciłem "fabryczną" więc zakładam, że jest ok - tak czy siak, HDD na początku.

 

Z pendrive'a bootujesz raz, i nie przez kolejkę w biosie tylko przez multi-boot, który najczęściej jest pod F12, F8 lub TAB.

 

Tu przechodzimy do sedna sprawy. Komputer nie chce ruszyć z pendrive. Ani na F12, ani na zmienionej kolejce. Nic, po prostu blank screen i leci bootowanie z HDD.

Pendrive przygotowywany na setkę sposobów, tak, śmak, owak, z tutoriali znalezionych w sieci i własnej inwencji twórczej. Po prostu nie rusza.

 

RAZ udało mi się to zrobić poprzez ręczne wrzucenie GRUB-a na pena, ale sama instalacja systemu nie powiodła się.

 

Sugerowanie mi rozwiązań, których nieskuteczność opisałem gdzieś stronę wstecz jest bezcelowe.

 

Et voila.

Edytowano przez geekboy68k (zobacz historię edycji)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wiem.

 

Wk... zdenerwowałem się i pobrałem to całe YUMI - co prawda jakaś antyczna wersja, ale tylko taką znalazłem dla Linuksa. Pendrive przygotowany po raz n-ty z rzędu, restart notebooka i... to samo co na samym początku, tj. program bootujący, pomimo poprawnej kolejności bootowania, jakby całkowicie pomijał pena (brak błędów w stylu not a bootable device, ale też nic się nie uruchamia - kolejka leci dalej aż do HDD), chociaż wykrywa go porawnie... Nie pomogło także sformatowanie kluczyka do FAT32 z poziomu YUMI, ani do NTFS z poziomu GParted-a.

 

Edytowano przez geekboy68k (zobacz historię edycji)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

W takim razie sprawdziłbym czy na innym PC bootuje.

 

Spotkałem się z antycznymi płytami głównymi nieumiejącymi bootować z pendrive'ów, ale to było 10 lat temu, w czasach w których o UEFI nikt jeszcze nie słyszał.

 

Na twoim miejscu przez parteda wywaliłbym całą tablicę partycji z pendrive'a, potem utworzył nową MSDOS, następnie 1 partycję, i sformatował ją do fat32 już z poziomu YUMI.

 

Następnie bym sprawdził czy bootuje na jakimś innym PC, jak tak, i nie zbootuje na twoim, to rzeczywiście coś z uefi/płytą, jak nie zbootuje, to z pendrivem.

 

I tak, nawet mój antyczny netbook bez napędu CD z BIOSem, który też o UEFI nie słyszał, bootuje z pendrive'a stworzonego przez YUMI bez jakichkolwiek problemów.

Edytowano przez Archi (zobacz historię edycji)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.

×