Skocz do zawartości
Gość nrm

WHT Cafe / Gadka szmatka / O wszystkim i niczym...

Polecane posty

Czy ktoś z Was korzystał lub korzysta z czegoś takiego? Czasami sprzęt odmawia posłuszeństwa i natrafiłem na coś takiego. Zastanawia mnie to, czy to rzeczywiście działa i jest pomocne, czy też jest to taki pic na wodę. Wątpię w poprawne działanie tej karty diagnostycznej, bo cena jest śmiesznie niska.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kamikadze

Dobry bajer jak masz serwis i chcesz klientowi sprawdzić "coś" :)

 

On i tak nie zczai o co chodzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Sądziłem, że zamiast nasłuchiwania pisków i sprawdzania jaki mam bios na płycie można wsadzić tą kartę i odczytać kod błędu - to tak jakbym ogłuchł ;) Akurat obecnie nie mam z niczym problemów, ale tak chciałem pomyśleć i kupić "na zaś".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Chwilę mnie nie było, problemy techniczne... I od razu po powrocie przypieprzę się do Pawła i jego polonizacji. Pawełku, zerknij Ty czasem do słownika. Jak nie masz w domu takowego, to jest online: http://sjp.pwn.pl - przyjrzyj się co tenże słownik ma wpisane pod hasłami "spolszczenie" i "polonizacja". A "sz" i "cz" to nieodłączna część naszego języka, słynie nasza mowa z tego w świecie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pokuć

Łatka polonizacyjna - łatka narzucająca język polski :) Albo jak te łatki się wam z poldkami kojarzą to niech od bidy będzie Plik Polonizacyjny - plik narzucający język polski. Ten cały słownik jest taki se...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Słownik taki se, polski język taki se, w ogóle to Pan Profesor Paweł stworzy nowe definicje słów. Tylko niech Pan Profesor nie zapomni nam maluczkim ich przekazać, najlepiej w formie pisanej, żebyśmy mogli się do Pana Profesora dostosować. Ja już smaruję list do prezydenta, premiera, marszałka sejmu i wszystkich świętych o nadanie Panu Profesorowi odpowiednich uprawnień obecnie przypisanych Radzie Języka Polskiego.

Szacun.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Orientujecie się może czy jakiś hosting prowadzi niejaki Pan Tomasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pokuć

 

prezydenta, premiera, marszałka sejmu i wszystkich świętych

Przeca to je lista tych co ich Brunon K. chciał wysadzić :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A które certyfikaty warto robić? Wg mnie żadne, po prostu strata pieniędzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A które certyfikaty warto robić? Wg mnie żadne, po prostu strata pieniędzy.

 

SSL jak najbrdziej warto ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Tak, SSL warto, ale innych nie. LPI, Cisco, Juniper itd. moim zdaniem to strata czasu i pieniędzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pokuć

Ostatnio zauważyłem że pracodawcy zaczynają wracać do normalności ze swoimi wymaganiami. Nie potrzebują już na ciecia czy sprzątaczkę osoby co zna minimum 2 języki obce i ma wykształcenie wyższe. Bo takie wymagania świadczą tylko o tym że szef jest zdrowo ciupnięty to raz, dwa że osoby które mają faktyczne kwalifikacje potrzebne do wykonywania danej pracy na starcie odpuszczają składanie aplikacji bo skoro szef ma jakieś perwersyjne wymagania za 1600 brutto to niech szuka frajera dalej. Osobiście jeszcze w czasach tak zwanego TFU! gimnazjum utwierdzać się zacząłem w przekonaniu że nie liczy się papierek, dyplomik, wzorowe zachowanie, bycie kujonem z dobrego domu tylko faktyczne realne posiadane kwalifikacje. Zdawałem sobie sprawę z tego że po zakończeniu tak zwanej edukacji będę miał dosyć ciężko w życiu bo pracodawcy zaczęli mieć schizy na punkcie wymagań dotyczących przyszłych pracowników. Na studia nie poszedłem i nie pójdę z kilku powodów.

Raz że jest to dla mnie strata czasu, trzy lata albo pięć to trochę czasu jest.

Dwa że nic mi te studia nie dadzą, czy z nimi czy bez nich i tak bym zapierdzielał za 1600 brutto na stanowisku które mija się całkowicie z posiadanym wykształceniem na świstku.

Trzy że żywię bardzo mocną awersję do studentów, cztery nie jestem człowiekiem rozrywkowym, nie lubię chlać do nieprzytomności częściej niż dwa razy do roku, nie lubię ćpać jakichś podejrzanych proszków, nie sprawia mi przyjemności latanie na materacu po uprzednim wyskoczeniu z czwartego piętra akademika.

Pięć, nauka i chodzenie do szkół poza końcówką w LO nigdy nie sprawiało mi jakiejkolwiek przyjemności, wszystko było na siłę, od małego sobie obiecywałem że nauka do 18 bo taki był wymóg ustawowy i potem dymam to wszystko.

Na tych 110 stronach tego bezsensownego i zarazem iście twórczego spamu pisałem kilka razy o swoich doświadczeniach związanych z certyfikatem ECDL. Strata czasu i pieniędzy bo na co mi świstek potwierdzający że potrafię utworzyć na pulpicie nowy folder, nadać mu nazwę i przenieść doń jakiś plik ? Jeżeli pracodawca wymaga takiego świstak to ja od niego uciekam jak najdalej. Każdy normalny pracodawca każe usiąść klientowi przy kompie i mówi mu co ma zrobić. Jeżeli robi wszystko jak należy to znaczy że się nadaje. Jak nie wie to znaczy że się nie nadaje. Inni słuchacze z którymi chodziłem na wykłady porobili te ECDL moduł po module i potwierdzają regułę że świstek dziś niewiele znaczy. Wydali kasę i nic z tego nie mają. Dlatego cieszę się że zaczyna w tym kraju pojawiać się chociaż tutaj namiastka normalności i zaczynają się znów liczyć umiejętności posiadane rzeczywiście a nie na papierku. Ale i tak większość ludzi ma pracę po znajomości bo inaczej jest bardzo ciężko. Ktoś napisze ze zdziwieniem że jak można sobie pozwolić na olanie szefa z perwersyjnymi wymaganiami co do wykształcenia. Można jak się jest lekko zdziadziałym kawalerem co żyje na garnuszku :) Czekam aż tylko Jan Vincent każe mi płacić bykowe. Wtedy trzeba będzie już bardzo na poważnie rozważyć ucieczkę z tego kraju.

Edytowano przez Pawel_15 (zobacz historię edycji)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja się nie zgodzę, że nie warto robić certyfikatów. Pomijam czasami absurdalne stawki za egzamin z danego certyfikatu, ale certyfikat typu CCNA, czy CCNP to gra warta świeczki. Według mnie materiały Cisco są genialne - są zrobione tak, że Pani Halinka, która postanowi zmienić swoją pracę z wiecznego opierdzielania studentów w dziekanacie, lub typowy Mirek zaprzestanie sprowadzać i sprzedawać auta z reichu to ma możliwość nauczenia się od podstaw działania sieci komputerowych. Widać z kilometra, że materiały przygotowuje amerykański koncern, żeby nielegalny emigrant z Meksyku mógł zrozumieć o co w tym wszystkim chodzi. A tak już bardziej na poważnie - szkolenia od Cisco, czy Junipera mają tą zaletę, że odbywają się na sprzęcie. Rozumiem, że zaraz ktoś powie, że są symulatory jak packet tracer lub gns server, ale nic nie zastąpi pracy na dedykowanym sofcie i sprzęcie.

 

Pamiętać trzeba, że samo pójście na kurs, czy zdanie certyfikatu nie sprawi, że sezam się przed nami otworzy. Potrzeba praktyki i jeszcze raz praktyki, żeby umieć wykorzystać wiedzę czysto teoretyczną. ECDL mówię nie, ale jakieś bardziej namacalne certyfikaty, za którymi stoi coś więcej niż zapłata za przystąpienie do egzaminu certyfikującego jak najbardziej tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.

×