Skocz do zawartości
d.v

Przygody ze Skarbówką

Polecane posty

Nadszedł dzień, kiedy musiałem z bólem serca odwiedzić lokalny Urząd Skarbowy, coby w końcu dopełnić formalności rejestracji jako płatnik VAT. Przy okazji musiałem jeszcze wyrwać im z gardła odpis decyzji o nadaniu NIP, niezbędny do paru formalności. Przy odbieraniu odpisu ponarzekałem urzędniczce na temat wysokości opłat w Skarbówce, że za byle odpis życzą sobie 21 złotych opłaty, a jeszcze muszę wydać 170 za rejestrację jako VATowiec, na co ta mi wyskakuje z tekstem, że to jest nieaktualne i że teraz opłata wynosi 152 złote. Zdziwiony byłem, bo wszelkie możliwe źródła mówią o 170 złotych, 152 było kiedyś, ale babka się upierała, poszła do komputera, poklikała, upewniła się i z uśmiechem poinformowała mnie, że za rejestrację zapłacę 152 zika. Mnie w to graj, zawsze choć parę złotych oszczędzę na tych draniach. Opłaciłem 152 złote, z kwitkiem i wypełnionym wnioskiem polazłem do okienka, złożyłem wniosek, polazłem do domu zadowolony, że nasza kochana ojczyzna wraca (bardzo powoli, ale jednak) do normalności i że może za kilka lat takie formalności będą dokonywane od ręki i bezpłatnie. I tutaj można by opowieść zakończyć, kurtyna w dół, "Jeszcze Polska nie zginęła" itd... Cóż, tak pięknie to nie w naszej krainie nadwiślańskiej. Następnego dnia ok. godziny 15. dzwoni telefon. Lokalny numer stacjonarny... Któż to może być? Odbieram... - Dzień dobry, (tu pada imię i nazwisko), Urząd Skarbowy Goleniów, czy rozmawiam z panem takim to a takim? - (jak zwykle jak słyszę nazwę tego urzędu gardło mi się zaciska, ale udaję, że wszystko ze mną w porządku) Owszem, w czym mogę pomóc? - Okazało się, że opłata za rejestrację wynosi 170 złotych, w związku z czym musi Pan dopłacić 18 złotych, proszę zrobić to jak najszybciej, wtedy szybciej będziemy mogli wydać decyzję. - Dobrze, jutro przyjdę i zapłacę. Do widzenia. Rozłączam się. A pod nosem rzucam "A żeby Was tak, ku**a wasza w d**ę je**na mać meteoryt trafił!".

 

Ktoś może mi powiedzieć dlaczego w tym kraju nie można normalnie prowadzić interesu? Dobrze jeszcze, że mam dopłacić tylko różnicę, że mi jeszcze jakiejś kary nie dowalili. I pal licho, że muszę kolejny raz dupę do Skarbówki ruszać, na szczęście mam blisko, te 200 metrów się przejdę po drodze na spacer z psem, ale ktoś mi wyjaśni dlaczego w ogóle muszę to robić? Kiedy w Polsce zaczną zatrudniać urzędników mających pojęcie o swojej pracy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pokuć

W normalnym kraju urzędnik ponosi odpowiedzialność za swoje czyny. W takim wypadku to urzędniczka powinna z własnej kieszeni te 18 PLN zapłacić i dostać mega opierdziel za wprowadzanie klienta/ petenta/ obywatela w błąd.

 

Zapłać i się nie kłóć. Z nimi nie wygrasz, nerwów szkoda na wojenkę. Pozostaje mieć cień nadzieji że kiedyś prowadzenie firmy nie będzie sprawiało takiego bulu jak dziś :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie będę się kłócił, bo z kim jak z kim, ale ze Skarbówką wolę mieć dobry kontakt, wiem doskonale, że jakbym nadepnął na odcisk urzędniczce ze Skarbówki to tego samego dnia mogę zamykać interes i iść pod most mieszkać ;)

Jedyny plus tego wszystkiego to to, że była na tyle miła, że zadzwoniła i uprzejmie mnie poinformowała o pomyłce. A co do odpowiedzialności urzędników, to w tym kraju takie pojęcie nie funkcjonuje, ale z drugiej strony gdyby taka odpowiedzialność była to pewnie niewielu chętnych by było do pracy na posadach urzędniczych.

 

 

P.S. Paweł, Ty na fotel prezydencki chcesz startować? "Łączysz się w bulu i nadzieji"? ;)

Edytowano przez d.v (zobacz historię edycji)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To jest jak science fiction - w UK wszystko możesz zrobić przez internet.

 

Pawel_15: w normalnym kraju nie byłoby takiej opłaty i urzędniczki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pokuć

Jedyny pozytywny aspekt jest taki że zadzwoniła i poinformowała jak wygląda sytuacja a nie dowaliła karę 5000 płatne na miejscu.

 

Jakby urzędas miał ograniczony zakres odpowiedzialności za podejmowane decyzje to by nie było tylu niedomówień i problemów. Wiadomo że jak urzędas się pomyli o kilka milionów to z niego tej kasy nikt nie ściągnie tylko wyleci na zbity ryj z zakazem wykonywania zawodu. W ten sposób może by na stanowiskach urzędniczych zasiadały KOMPETENTNE osoby. Jak się dział księgowości w firmie pomyli to są konsekwencje i jakoś nie brakuje ludzi chętnych na takie stanowisko.

 

Nie wiem czy na prezydenta, ale na pewno chciałbym się kiedyś trochę realizować w polityce. Żeby w tym kraju było normalniej i ludzie na zachodzie się nie dziwili jak my mogliśmy przetrwać te wszystkie klęski narodowe z takim podejściem. Jestem pełen nadziei że mój wybór na pewne stanowisko nie wywoła w was bólu brzucha i wprawi was w dobry nastrój :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Mamy XXI wiek i takie rzeczy już dawno powinny być online. Wtedy nie ma miejsca na interpretacje urzędnika.

heh.. nie bądź taki hop siup do przodu ;)

VAT-7 rozliczam elektronicznie. W zeszłym roku jedną deklaracje poprawiałem z 4 czy 5 razy, bo gość nie umiał mi wytłumaczyć w czym jest problem, kręcił o jakichś okresach, cuda na kiju, w sumie już dokładnie nie pamietam. Za każdym razem było źle. Korekty też składam elektronicznie. Okazało się, że problem był w systemie i numer korekty zawsze wstawiało 1. No i po tym 4 czy 5 razie pofatygowałem się do US i na biurku tego gościa wypełniłem mu tą deklarację przepisując dane z wygenerowanej z systemu i zapytałem w czym jest problem. No i wskazał właśnie ten numer korekty. Deklaracja z lipca, a poprawiałem ją październik/listopad.

 

Paweł, takich co odrazu lecą z mandatem jest już chyba niewielu. Już zaczynają widzieć bagno polskiego szamba i trochę inaczej do tego podchodzą.

Chyba, że masz kontrole z donosu, jak mój kumpel. Konkurencja uprzejmie doniosła :) a donos był tak dobrze napisany, że goście z US nie mogli wyjść z podziwu :D Gość zamieścił nawet dokładne adresy klientów podłączonych do sieci wifi (chociaż z niektórymi nie trafił :D ). Za brak dwóch umów w stylu "ja ci dam dostęp do netu, a ty kawałek prądu dla sprzętu" dostał 1k pln, poza tym nic nie znaleźli.

Ale kiedyś u mnie w US był naczelnik, który był postrachem całego powiatu :D

 

No ale jeśli oni powiedzą ci coś tak a tak, a będzie źle, to Ty masz problem :) więc lepiej zawsze wszystko sprawdzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Spanner

heh.. nie bądź taki hop siup do przodu ;)

VAT-7 rozliczam elektronicznie. W zeszłym roku jedną deklaracje poprawiałem z 4 czy 5 razy, bo gość nie umiał mi wytłumaczyć w czym jest problem, kręcił o jakichś okresach, cuda na kiju, w sumie już dokładnie nie pamietam. Za każdym razem było źle. Korekty też składam elektronicznie. Okazało się, że problem był w systemie i numer korekty zawsze wstawiało 1. No i po tym 4 czy 5 razie pofatygowałem się do US i na biurku tego gościa wypełniłem mu tą deklarację przepisując dane z wygenerowanej z systemu i zapytałem w czym jest problem. No i wskazał właśnie ten numer korekty. Deklaracja z lipca, a poprawiałem ją październik/listopad.

 

 

Taki mały OT jakim programem składasz elektronicznie vat-7 ? bo nie będzie mi się chciało dymać do urzędu co miesiąc, a skoro mogę opłacać przelewem to fajnie by było elektronicznie też im to wysyłać :)

 

Edit. Nie ważne, znalazłem sobie :) trzeba podpis kwalifikowany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Za brak dwóch umów w stylu "ja ci dam dostęp do netu, a ty kawałek prądu dla sprzętu" dostał 1k pln, poza tym nic nie znaleźli.

Ale kiedyś u mnie w US był naczelnik, który był postrachem całego powiatu :D

 

No ale jeśli oni powiedzą ci coś tak a tak, a będzie źle, to Ty masz problem :) więc lepiej zawsze wszystko sprawdzić

To małe piwo. Teraz powstała "fundacja", która broni naszych praw. Szukają regulaminów ISP w Internecie i gdy znajdą jakiś błąd (a z tego co wiem 99% umów jest błędnych) to od razu pozew do sądu. Nie ważne czy sieć działa bardzo dobrze i wszyscy są zadowoleni - jest kontrola, kara i tyle. Procesy były wytaczane nie o 1k zł tylko o tysiące złotych..

Obiło mi się o uszy, że wraz z administratorami sieciowymi zrobimy składkę, udamy się do dobrego prawnika i powstanie uniwersalny regulamin ISP.

Przepraszam za OT :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Spenner, ja wszystko rozliczam w ifirma.pl

 

avatat, u kumpla w sieci ludzie mają w d regulamin ;) grunt żeby działało :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To małe piwo. Teraz powstała "fundacja", która broni naszych praw. Szukają regulaminów ISP w Internecie i gdy znajdą jakiś błąd (a z tego co wiem 99% umów jest błędnych) to od razu pozew do sądu. Nie ważne czy sieć działa bardzo dobrze i wszyscy są zadowoleni - jest kontrola, kara i tyle. Procesy były wytaczane nie o 1k zł tylko o tysiące złotych..

Obiło mi się o uszy, że wraz z administratorami sieciowymi zrobimy składkę, udamy się do dobrego prawnika i powstanie uniwersalny regulamin ISP.

Przepraszam za OT :)

Coś tam dzwoni, ale nie wiadomo w którym kościele, przez co powtarzasz ewidentne bzdury.

Owa fundacja nie jest podmiotem jakkolwiek związanym z firmą, więc złożenie *pozwu* przez nią nie ma jakichkolwiek podstaw prawnych.

Mechanizm jest lekko inny. Owy podmiot chce "okup" za to, że nie złoży zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa obecności rzekomych klauzul niedozwolonych w regulaminie firmy. A to (zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa a pozew sądowy) to lekko gruba różnica.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sieci ludzie mają w d regulamin ;) grunt żeby działało :)

 

O tym mówię :) Użytkowników mało obchodzą nasze wewnętrzne paragrafy czy problemy - ma działać dobrze i nieraz działa lepiej niż giganci typu Netia, TPSA, UPC, szczególnie na wsi. Jednak znaleźli się tacy, co nie dadzą nam sieciowcom spokoju...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość

To to jeszcze pikuś... masz fuksa d.v, że nie kazali Ci jakiejś kary, np. 500zł wpłacić, bo to przecież Ty powinieneś tego dopilnować : )

to by dopiero było "jak w Polsce"... także ciesz się : ) hehe...

 

A jak mówię, że Polska to dno, to mówią, że za dużo krzyczę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

avatat: dlatego najwygodniejsze są relacje B2B, świadczenie usług dla ludności (szczególnie ciągłych) jest najbardziej stresogennym interesem.

 

Sponsi: no jakoś miałem fart, do tego zaświadczenie o rejestracji VAT i VAT UE dostałem dzisiaj od ręki. Chyba w ramach przeprosin ;)

Edytowano przez d.v (zobacz historię edycji)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

mój znajomy ma sposób na wszelkie urzędy, ponoć działa, oto przepis:

trzeba wejść z lekko kapiącą śliną na wardze i udawać troszkę mądrzejszego od krzesła, wtedy budzi się w urzędnikach powołanie do pomocy biednym obywatelom,

potrzebne dokumenty się szybciej robią, kary mniejsze itp. hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja przyjąłem inną metodę - dzień dobry, uśmiech, miło, grzecznie, dziękuję, miłego dnia życzę, do widzenia. Też działa w większości wypadków. A klnę dopiero po opuszczeniu gmachu urzędu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jestem na bieżąco w tych sprawach bo rejestrowałem się pod koniec zeszłego miesiąca jako Vatowiec, oczywiście wpłaciłem 170zł i wysłałem wszystko pocztą :) Po paru dniach też uraczył mnie telefon z US, bo okazało się że rejestracje złożyłem na starym druku VAT-R ;) Pani tylko poprosiła o dostarczenie pocztą bądź osobiście zgłoszenia na nowej wersji formularza z datami takimi samymi jak na tamtym, po dwóch dniach zawiozłem im osobiście (w ostatni Piąek) i zostałem miło obsłużony. A potwierdzenie rejestracji do VAT UE przyszło dzisiaj pocztą.

 

Natomiast w przypadku ZUSu miałem drobne błędy w formularzach i też bez problemów to załatwiłem, nie było żadnych nieprzyjemności z ich strony. Natomiast sama obsługa miła.

 

Także to w dużym stopniu zależy od miasta i samym ludzi pracujących w danym urzędzie, niestety wszędzie jest taka sama papierologia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja przyjąłem inną metodę - dzień dobry, uśmiech, miło, grzecznie, dziękuję, miłego dnia życzę, do widzenia. Też działa w większości wypadków.

To zawsze działa. Chyba że zaczniesz pokazywać, że jesteś mądrzejszy od urzędnika ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się


×