Skocz do zawartości

connor

Użytkownicy
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

0 Normalna

1 obserwujący

O connor

  • Ranga
    Nowy użytkownik

Informacje osobiste

  • Firma
    Brak

Informacje profilowe

  • Płeć
    Mężczyzna
  1. Panowie, spokojnie... Ktoś coś zlecił wymagającego dużej wiedzy i umiejętności, za co się zwykle płaci, z budżetem jak za paczkę kawy. I ok - wolno mu. Tak jak Wam odmówić i zostawić takiego kogoś na pastwę "znalazłem-howto-na-necię-jestem-adminem"-mena. Wiem, że jest to denerwujące, ale... to walka z wiatrakami. Po prostu sami nie dajcie się w ciągnąć w wojnę cenową, kto zrobi za mniejszą kasę i uwierzcie - będzie dobrze. Kiedyś zaoferowałem za zlecenie programistyczne około 1k -dostałem info zwrotne, że znaleźli kogoś, kto zrobi im to za 100 zł. Miesiąc później miałęm maila czy jestem dalej zainteresowany, bo poprzedni oferent nie podołał. Nie byłem - z dziką satysfakcją Do zlecającego - kiedyś wpadł do mnie znajomy, z potrzebą skonfigurowania czegoś tam - ja mu podałem cenę, do tego obniżoną, z uwagi na to, że to znajomy. On się oczywiście oburzył, czemu tak drogo, przecież dla mnie to 5 minut. Odpowiedziałem mu, że owszem 5 minut - jednak, by było to 5 minut, uczyłem się 5 lat, jak to robić. Zaproponowałem, że ewentualnie mogę mu to wycenić godzinowo - tanio, 25 zł za godzinę * 5 * 30% * 365 dni * 24h. Do tego denerwujące jest w Twoim podejściu stwierdzenie: "nie znam się, ale to nie powinno zająć więcej niż 1h i kosztować 50 pln" - rozumiem, że jak idziesz kupić auto, to też stwierdzasz: nie znam się, ale powinien kosztować 1zł" i rzucasz monetę na stół i żądasz sprzedania ? Nie dziw się zatem, że komuś puszczają nerwy. Ja jeżeli nie znam się na medycynie, to nie mówię lekarzowi, co, jak i za ile ma zrobić. Szanuję to, że kuł 6 lat (nieraz więcej) na studiach, potem robił 2 lata staż, specjalizację itp itd... żeby w 5 minut powiedzieć mi autorytatywnie, że mam grypę, a nie zapalenie płuc (i na odwrót). On za to szanuje to, że po rzucie okiem w 5 minut mogę mu autorytatywnie powiedzieć, że jego komputer i drukarka są sprawne, ale ma uwalony do niej kabel (nie tylko administracją człowiek zyje:)))
  2. No to czegoś tu nie rozumiem - znalazł się ktoś, kto zrobił "prawie" to co było trzeba ?
×