Skocz do zawartości
Msc32

Czy tylko mi się wydaje, że niektórzy żyją ponad stan?

Polecane posty

Generalnie w społeczeństwie przeważają opinie, że w Polsce jest kiepsko z pracą, pensjami, warunkami pracy itd...

Ale z drugiej strony w sklepach mamy festiwal zakupów, na parkingu nie ma gdzie zaparkować, wszędzie kolejki itd... Z czego to się bierze? Czy po prostu żyjemy ponad stan?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Polacy po prostu lubią narzekać - nie ważne jakby było, zawszę jest źle. Chociaż warunki nie są takie złe. Na szczęście powoli to mija... I tych zrzędzących ludzi powoli jest mniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Coś w tym jest, że lubią narzekać... Ale z drugiej strony są ku temu podstawy - bo w naszym Państwie jest jeszcze wiele patologii które trzeba by było wyrwać z korzeniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Polska jakby nie patrzeć to dobry kraj ,ale dal ludzi ,którzy umią kombinować i "kręcić lody"

Jesli ktos tylko pracuje ,to zazwyczaj za najniższą krajową i ledwo co moze utrzymać mieszkanie.

Praktycznie wszędzie masz magiczne 1860zł brutto

 

Fakt faktem ,ze wiele ludzi bierze na raty np telewizor czy kretyt na 15letni samochód

czy to jest życie ponad stan? hmmmm ja bym powiedział ,ze próba przetrwania.

 

ludzie ,którzy nie radzą sobie zazwyczaj popełniają samobójstwo

Edytowano przez monaviepolska (zobacz historię edycji)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Obecnie niektórzy twierdzą, że umowa o pracę to luksus. Może i dla niektórych, ale z drugiej strony umowy cywilnoprawne dają większą swobodę obu stronom w kwestiach ustaleń warunków. Taka umowa nie oznacza wcale wyższych zarobków o sam zus(dla osób uczących się). Nasze społeczeństwo nie umie w większości oszczędzać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nasze społeczeństwo nie umie w większości oszczędzać.

 

ludzie boją się. Kombinować trzeba umieć ,jak ktos nie umie ,to do pierdla. Szybciej niż pomyśli.

Tak to u nas jest... niestety...

 

kori

dokładnie pomyliłem się 1680zł to jest najczęsciej.

Edytowano przez monaviepolska (zobacz historię edycji)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pokuć

Temat jest bardzo złożony i trudny. Sam jestem przykładem gdzie są problemy ze znalezieniem NORMALNEJ pracy za PIENIĄDZE a nie ich substytut czy pochodną jałmużny. Tyle że mam drugą grupę na słuch a raczej jego brak i wypad do galerii handlowej jest u mnie czymś bardzo rzadko spotykanym. Do hipermarketu po potrzebne zakupy, część z najniższych przedziałów cenowych, inne produkty tylko najdroższe (w domniemaniu droższe = lepsze, mniej dziadowskie czy bardziej wartościowsze). I to też nie w każdy weekend tylko jak zaczyna czegoś brakować i szykują się większe zakupy. Zazwyczaj przed świętami. Odnoszę wrażenie że dla pewnej grupy ludzi spędzanie soboty, niedzieli czy święta w galerii handlowej czy innym hipermarkecie jest sposobem na życie. Jego płytkość i chu..ość powoduje że tacy ludzie spędzają całe dnie w tego typu sklepach choć nie mają zazwyczaj kasy żeby kupić jakieś niechciane resztki. Jadą, oglądają, wracają. Plusem jest to że są na topie co ile kosztuje, co jest modne etc.

 

Pomimo wykształcenia w kierunku Technik Informatyk mam duże problemy aby znaleźć pracę w zawodzie, nawet jeżeli ma to być najniższa krajowa 1680 PLN Brutto. Poprzez moją dysfunkcję potencjalny pracodawca widzi we mnie albo kosmitę albo debila który jest niekomunikowalny. Nie mogłem znaleźć pracy przez dwa lata, próbowałem rozkręcić coś swojego (nie związanego z hostingiem) i w końcu skończyłem w jednej z znanych firm ochroniarskich na budowie. Spędziłem tam ledwo trzy miesiące, budowa się skończyła, zaś ja dzięki temu że przy składaniu papierów miałem przy sobie dokumenty z technika informatyka trafiłem na bardzo dobry i ciekawy obiekt jakim było centrum danych jednego z większych banków. Praca łatwa, przyjemna, obiekt w pełni zinformatyzowany i zautomatyzowany. Jedynie drzwi od wychodka otwieraliśmy ręcznie, wszystkie pozostałe albo na kartę dostępu albo z poziomu komputera. Naszym zadaniem było siedzenie na tyłkach, wpuszczanie i wypuszczanie ludzi, spisywanie ich a także obserwacja budynku cpd zarówno wewnątrz jak i zewnątrz z informowaniem obsługi o każdych nieprawidłowościach (klima na dachu pokazuje dziwne wartości, coś kapie z dachu, ściany pękają bo cpd na glinie, jakaś menda kręci się koło płotu i robi zdjęcia etc etc etc). Praca w systemie 24/48 czyli 24 godziny siedzenia na dupie na kiepskim krześle biurowym z opcją nie spania bo była kamera nad głową (widziałem sam siebie na monitoringu) i przy włączonych światłach. Dało się to jakoś oszukać i przyciąć komara chociaż kilka godzin w nocy (administratorzy spali pod swoimi biurkami na stropienie) gdyby nie to że ci którzy najgłośniej w nocy chrapali nie zaczęli donosić do szefa. Szef był jaki był, jego kumple którym załatwił lądowisko byli jacy byli. Emerytowani milicjanci, esbecy, zomowcy, pały gumowe. Ja byłem potrzebny żeby tych wąsatych durniów nauczyć obsługi monitoringu, systemu BMS i jak się odbiera pocztę w MS Oultook 6 w Win XP :) Na szczęście trafiłem na uczciwą osobę która uświadomiła mi jak wygląda sytuacja naprawdę. Przestałem starym kapciom pokazywać po raz enty jak się odbiera pocztę, przestałem za nich ogarniać całą robotę i pilnować wszystkich systemów. Po czternastu miesiącach szef mnie zdjął z obiektu (miejsce na nowe MSK) i dał mnie na niewielki hipermarket. O ile zimą miałem święty spokój to jak tylko zrobiło się cieplej to na parkingu pojawiły się żule i inne śmieci które trzeba było przeganiać. Jednakże o ile na poprzednim obiekcie administratorzy byli naprawdę porządnymi ludźmi (szło wszystko załatwić, nie było problemu gdy się człowiek pytał, dowiadywał aby byli zadowoleni) to teraz dla od miany trafiłem na małego buraka przy którym Józef Gebels był wysokim człowiekiem. Ciągłe pretensje, ciągłe poniżanie, przypieprzanie się do wszystkiego. Atmosfera beznadziejna. Wytrzymałem cztery miesiące, po czym postanowiłem się zwolnić. Okres wakacji przesiedziałem w domu. W sierpniu złożyłem papiery do innej ochrony. Na dwa tygodnie trafiłem na budowę domu jakiegoś bogatego idioty w willowej dzielnicy. Właściciel debil, kazał mi latać po budowie z miotłą i sprzątać kurz. Facet - ja tu robię za ochroniarza a nie za sprzątacza. Weź sobie ludzi z Impelu, oni są firmą ochroniarsko - sprzątającej. Ja tu jestem od pilnowania żeby nikt ci nie wlazł na budowę i nie ukradł kibla. Kierownik budowy też baran. Mówiłem mu kilka razy że mam doświadczenie w tej robocie, z przerwami robię dwa lata a ten nadal traktował mnie jak niedorozwoja. Po dwóch tygodniach trafiłem do portu gdzie robię za ciecia - bo nazywanie tego ochroną godzi w imię prawdziwych ochroniarzy - na placu gdzie składają suwnice które idą na cały świat. Praca w dni powszednie od 14:30/16:30 do godziny 7 rano dnia następnego, weekendy od 7 rano do 7 rano. Siedzę sobie w małej klatce której rozmiary mają rozpiętość ramion w szerokości i rozpiętość ramion + 2x10cm w długości. Latem gryzły mnie komary i wykańczał smród, teraz marznę. Mam jakąś małą farelkę ale buda jest szczelniejsza niż system naszej PKW :) Ostatnio były mrozy i zamarzł mi oddalony o 100 metrów kibel (Toi Toi). Nie mam gdzie umyć rąk, obok jest złomowiec, na nabrzeżu wyładowują węgiel albo jakieś śmierdzące pasze, w powietrzu fruwa pełno syfu, a w kiblu nie mam nawet jednowarstwowego papieru (muszę nosić swój ale dwuwarstwowy). Generalnie jedno wielkie gówno i mam nadzieję że jeszcze w tym miesiącu dostanę wymarzoną pracę na kolei :)

 

W pierwszej firmie ochroniarskiej miałem umowę o pracę na najniższe 1680 brutto + 7 zeta netto na zleceniu. Na budowie wyrabiałem około 200 godzin miesięcznie, na informatyczno - bankowym starałem się wyrabiać normę etatową, na markecie tak samo. Tyle że miałem i ciepłą wodę w kranie, ba, ja miałem normalny kran, kibel i ciepłe murowane pomieszczenia. Na budowie tylko miałem budę ale dobrze ocieploną i obok kran z zimną wodą ale jednak ona była a jak trzeba było to sobie zagrzałem w czajniku. Teraz nie mam nawet czajnika ani kranu. Obecnie mam umowę o pracę czyli 1680 brutto + jakieś nadgodziny rozliczane na lewo w kopertach. Stawka godzinowa zależna od czyjegoś humoru i wynosi od 3.50 pln netto do 5 pln netto. No za***iście. Za takie warunki i za takie pieniądze oni mają wymagania jakby płacili 19 zeta netto na lotnisku w Wawie. Taki ch. Robię to co do mnie należy ale po najniższej linii oporu. Nic od siebie. A że zgodziłem się na takie warunki? Nikt nigdy nie wspominał że będę pracował w klatce dla małpy. Miało być co innego, wyszło jak zwykle czyli gówno.

 

1680 brutto daje około 1250 netto co miecha. Póki co mieszkam ze starszymi i nieprędko ten stan rzeczy ulegnie zmianie. Czy czuję się bogaty? Nie. Część wypłaty oddaję starszym w zamian za święty spokój i nie trucie mi dupy że jestem darmozjadem. Ile mi zostaje, 750 zeta? Opłać rachunek za tel, za neta, ciągle jakieś święta, domeny, czyjeś urodziny w rodzinie, imieniny, serwera nikt mi nie sponsoruje. Na imprezy prawie w ogóle nie chodzę bo głupio mi przychodzić i nie mieć chociaż na kilka browarów czy najtańszą pizzę. Zapieprzam po 16.5 godziny albo po 24. Żeby nie ocipieć muszę to odespać a niestety jestem wielkim śpiochem. Odsypiam po robocie i potem przed robotą. Gdzie jakieś wyjście, wyjazd, spotkanie, łotewer? Murzyni w USA przy panu nie-sadyście mieli chociaż wolne niedziele, biali murzyni w postmagdalenkowej teoretycznie istniejącej Polsce muszą zapieprzać nawet w niedziele.

 

Nie czuję się bogatym człowiekiem, wręcz przeciwnie. Dobija mnie chu..owość mojej pracy, niskie zarobki, gówniany rząd i to że co drugą noc w robocie kiedy na chama śpię śni mi się albo poseł Niesiołowski albo Niemcy którzy chcą mnie rozstrzelać nie wiem za co. HAU.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Wszystko na raty i stary samochód do 10 tysięcy to życie "ponad stan" ?

Czy kolejki w dyskontach (biedronka, tesco) aby kupić jak najtańsze jedzenie marnej jakości?

Życie ponad stan to jest gdy jedziesz na wakacje na, które Cię nie stać,

lub chodzisz do restauracji na, które sobie nie możesz pozwolić.

 

Wpierniczanie najtańszych mielonek popijając najtańszą colą i oglądając kanały darmowe na wypierdzianym elemisie to nie jest żaden luksus.

 

Kino dla całej rodziny czy jakieś wczasy to u Nas luksus więc dziwi mnie twierdzenie, że Polakom jest dobrze.

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie przesadzajmy z tym "wszystko na raty" - w moim "środowisku" jeśli można tak to nazwać, nikt nic nie bierze na raty, długów nie mają a na wakacje co roku jeżdżą. Wystarczy pomyśleć - pieniądze leżą na ziemi, wystarczy je umiejętnie podnieść...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie przesadzajmy z tym "wszystko na raty" - w moim "środowisku" jeśli można tak to nazwać, nikt nic nie bierze na raty, długów nie mają a na wakacje co roku jeżdżą. Wystarczy pomyśleć - pieniądze leżą na ziemi, wystarczy je umiejętnie podnieść...

 

Ja opisuję statystycznego Kowalskiego, a nie człowieka z mojego środowiska.

Samo pisanie na tym forum, który ma taką tematykę to wyjście poza schemat tego Kowalskiego.

Więc ja siebie i Was nie biorę pod uwagę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Nie przesadzajmy z tym "wszystko na raty" - w moim "środowisku" jeśli można tak to nazwać, nikt nic nie bierze na raty, długów nie mają a na wakacje co roku jeżdżą. Wystarczy pomyśleć - pieniądze leżą na ziemi, wystarczy je umiejętnie podnieść...

 

Jak jeszcze mieszkałem w Polsce, a było to bardzo dawno, miałem dostęp do danych kredytowych, nie jesteś sobie w stanie wyobrazić jak bardzo ludzie są pozadłużani, ile mają kredytów nabranych. Ludzie na stanowiskach po których bym się NIGDY ale to NIGDY w życiu nie spodziewał mieli nabranych tyle kredytów że szło osiwieć. A normalnym życiu poukładani co roku wakacje, nowy samochód pełna kulturka.

 

Tak że jak ktoś się zastanawia skąd Ci ludzie mają tyle kasy to odpowiedź jest jedna, kredyty, pożyczki, raty, a wszystko to pod płaszczykiem uśmiechu,tajemnicy dopóki coś w życiu nie pierdolnie, wtedy wychodzi wszystko na jaw. A im biedniejszy tym bardziej sprawdza się powiedzenie "postaw się a zastaw się".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

kurde od wczoraj widzę sie temat rozwinął , szkoda ,ze niema opcji plusika z przyjemnością niektórym bym dał.

10 letnie auto jak ktos wspomina?? To jak ktos ma pieniążki trochę , bo tak to 16-20 tysięcy za zadbany trzeba dać

ja mówiłem o "bardziej przyziemnych" do max 8-10k

Co tu duzo mówić jak ktos zarabia najniższa krajową to stać go ledwo na mieszkanie (czasem nawet nie)

a taki samochód to zazwyczaj pomaga rodzina lub musi wziąć ten kredyt.

Jesteśmy narodem upodlonym ale w dużym stopniu sami sobie winni. Ludzie chodzą do takiej pracy mimo ,ze ktos pluje im w twarz.

Nie zdają sobie sprawy ,że są głównym motorem napędowym firmy i bez ich pracy to szef jeździłby również takim autem jak i oni.

Nie mercem za 200k.

 

Pokuć

szukaj możliwości za granicą bo jeszcze sie powiesisz i skoczysz na głowę z okna.

to co mówisz jest przykre cholernie przykre... duzo siły i wytrwałości brachu

Obyś trafił w końcu na dobrych ludzi , którzy dadzą zarobić chociaż te 1800zł ale netto.

Edytowano przez monaviepolska (zobacz historię edycji)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zauważyłam dokładnie to samo i to, co napisałeś/aś, Msc32, idealnie oddaje sytuację w naszym polskim kraju. Polak to malkontent, wiecznie narzekający na brak pieniędzy, brak perspektyw, etc., a jest jak jest i każdy to widzi. Jest na pewno grono ludzi biednych czy mniej zamożnych, jak wszędzie, ale też uważam, że standard życia bardzo się poprawił. Na jakimś forum ostatnio, wkleiłam ten oto link: http://www.praca-sucha.pl/porady-dla-pracownikow/567/zawody-ktore-sie-oplacaja , było to forum dla informatyków właśnie i pisałam o tym, że zawód informatyka i ogólnie wszelkie zawody związane z branżą IT są opłacalne i przyszłościowe. Że zapewniają znalezienie dobrze płatnej pracy. Tam akurat, w kontekście artykułu, odniosłam się do programistów aplikacji mobilnych, ale - tak jak mówię - mowa była ogólnie o branży IT, o czym można sobie poczytać też w innych artykułach z przytoczonego przeze mnie serwisu związanego z pracą. I wiecie co? Odezwał się jeden informatyk, że pracuje w branży 11 lat i wcale nie uważa się nawet za średnio zamożnego, bo - między innymi - jeździ jakimś zwykłym samochodem (nie powiedział jakim), a nie żadnym mercedesem :D. A ja nie pisałam przecież o ludziach bogatych, żyjących już na granicy luksusu. Tylko o ludziach zamożnych lub średniozamożnych ;).

 

Edytowano przez weberka (zobacz historię edycji)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pokuć

Bo Polska to biedny kraj w bogatych ludzi/ bogaty kraj w biednych ludzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kamikadze

Odnośnie życia ponad stan...

 

Mój ojciec jakiś czas temu przeszedł na emeryturę, ma dom, samochód i inne wydatki. Rozumiem.

Ostatnio moja mama przeszła na emeryturę bo już się kwalifikowała wg. starych zasad jeszcze. Ok mają dom itd.

 

 

Ale niestety żyjąc na takiej emeryturce w sumie 3k na rękę muszą dokładać do interesu jak startująca firma. Ojciec przez 4-5 dni w tygodniu doarbia sobie w starej robocie do emerytury bo nie da się wyżyć.

 

 

Dlatego ja sugeruję zacząć już za młodych lat, otworzyć kont, dokładać 100-200zł miesięcznie (im wcześniej tym lepiej) bo na stare lata to i na ZUS nie będzie można liczyć.

 

 

 

Może nie do końca w temacie, ale tak wygląda życie ponad stan zwykłych ludzi. Albo pracujesz i nie masz czasu wydawać (znam z doświadczenia), albo wydajesz na lewo i prawo a dochodu masz tyle co nic ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Kwestia czasu na pracę i przyjemności, czasami w weekend człowiek wybędzie i nieco wyda w klubie na %. Jednak mimo wszystko za słowem Emila polecam oszczędzać nawet niewielkie kwoty (50/100zł/mc, a w miarę upływu czasu wraz z większymi zarobkami nieco więcej), przykładowo na:

-zakup obligacji

-konto oszczędnościowe (najlepiej w innym banku), polecam Bgż Optima

-trzeci filar IKE lub IKZE

Mając te środki ulokowane na różnych instrumentach, zanim je wydamy na głupotę przemyślimy to, ponieważ dostęp do nich wymaga nieco czasu, a nie dwa kliknięcia w systemie czy wypłata w bankomacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Obecnie niektórzy twierdzą, że umowa o pracę to luksus. Może i dla niektórych, ale z drugiej strony umowy cywilnoprawne dają większą swobodę obu stronom w kwestiach ustaleń warunków. Taka umowa nie oznacza wcale wyższych zarobków o sam zus(dla osób uczących się). Nasze społeczeństwo nie umie w większości oszczędzać.

 

W sumie mi to obojętne byle kasa była ale idź do banku i powiedz ze masz miesięcznie 10K jesteś malarzem-artysta albo nawet prawnikiem

oczywiście nie jest to umowa o prace tylko wolny zawód rożne umowy itp i chcesz 400K na mieszkanko dowiesz się że dla nich jesteś biedak niewiarygodny i byle emeryt z emeryturka 800zl przy tobie to wypas gości wiec sam sobie odkładaj na wszystko i kupuj za gotówkę

 

 

Kwestia czasu na pracę i przyjemności, czasami w weekend człowiek wybędzie i nieco wyda w klubie na %. Jednak mimo wszystko za słowem Emila polecam oszczędzać nawet niewielkie kwoty (50/100zł/mc, a w miarę upływu czasu wraz z większymi zarobkami nieco więcej), przykładowo na:

-zakup obligacji

-konto oszczędnościowe (najlepiej w innym banku), polecam Bgż Optima

-trzeci filar IKE lub IKZE

Mając te środki ulokowane na różnych instrumentach, zanim je wydamy na głupotę przemyślimy to, ponieważ dostęp do nich wymaga nieco czasu, a nie dwa kliknięcia w systemie czy wypłata w bankomacie.

 

zapłacić za obiady dzieciakom w szkole, może nagła wizyta u leżaka, coś w aucie padło nagle, przyszło wyrównanie styczniowe za czynsz ,prąd ,gaz, podnieś opłatę za ubezpieczenie mieszkania i RESZTA życia CZY może piep.. to wszystko i zainwestować np IKZE ,Obligacje fundusze itd te 100zl oj ile wielkie X ludzi tak inwestujących przez lata przemieliłem widząc ich wyniki inwestycyjne nikomu nie polecam w taki sposób inwestować 100zl :)

Edytowano przez cdcd (zobacz historię edycji)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A ja w odpowiedzi zacytuję mistrza:

 

Teatrzyk Zielona Gęś


ma zaszczyt przedstawić
"Muzeum przysłów narodowych"


"Zastaw się, a postaw się"

Występują:
Dyrektor Zapszczykulski - krótkowidz ze sztuczną szczęką
Dyrektorowa Zapszczykulska - krótkowidzka ze sztuczną szczęką
80 Gości Imieninowych
i Osiołek Porfirion

Część pierwsza


Dyrektorowa Zapszczykulska:
Jutro twoje imieniny, Nikodemie. Przyjdzie jak zwykle osiemdziesiąt osób. Za co, ach, za co kupimy wódki i kiszki?

Dyrektor Zapszczykulski:
Nie mart się, Geniu. Jakoś to będzie. Honor rodziny Zapszczykulskich nie zostanie splamiony, choćbyśmy... Pauza.

Dyrektorowa Zapszczykulska:
Po cóż ten wielokropek? Wal śmiało. Nie tak stara ma pierś jeszcze i wszystkie, hej! zniesie pioruny.

Dyrektor Zapszczykulski:
...choćbyśmy mieli nawet sprzedać nasze zęby i okulary.

Dyrektorowa Zapszczykulska:
(rzuca mu się w ramiona) Bohaterze. Ty zawsze umiesz poświęcić się dla sprawy

Część druga


80 Gości Imieninowych:
(w zenicie bachicznego szału) Hu-ha! Co za kiszka! Vivat Zapszczykulski i Zapszczykulska! Ale gdzież to nasz szanowny solenizant?

Dyrektor Zapszczykulski:
(wchodzi majestatycznie, wsparty na ramieniu wiernej małżonki. Złączeni dozgonnym uściskiem oboje demonstrują zawieszaną na dwojgu piersiach tekturę z następującym napisem: "Nic nie widzimy i nie możemy przemówić, ponieważ sprzedaliśmy nasze zęby i okulary. Natomiast jesteśmy bardzo szczęśliwi. Pijcie i jedzcie. Honor Zapszczykulskich ocalony. Z wysokim poważaniem Zapszczykulscy".)

Osiołek Porfirion:
(ukazuje się) Na Zapszczykulskich patrzę okiem pełnym trwogi.
Zastaw się, a postaw się - ot, stare nałogi.
K U R T Y N A

Konstanty Ildefons Gałczyński
1947

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Jak by nie patrzeć jest w tej historii trochę prawdy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się


×