d.v

Miłosz - wszystko pięknie z tymi prywatnymi świadczeniami medycznymi, ale zastanów się - ilu nawet ciężko pracujących stać będzie na takie ubezpieczenie, które pokryje na przykład koszt cholernie drogiego, długotrwałego leczenia onkologicznego? Mnie na przykład nie byłoby stać, bo to są olbrzymie koszty, składki od takiego ubezpieczenia byłyby kosmicznie wysokie. I co, mamy takim ludziom dać umrzeć, bo za biedni? Do tego weź pod uwagę fakt, że drogi specjalistyczny sprzęt nie znajduje się w prywatnych przychodniach i niewielkich klinikach, ale w państwowych szpitalach. Prywaciarze nie zainwestują w zabawki za kilka milionów, bo im się to nie opłaci. Jak zaczniemy przeliczać ludzkie zdrowie i życie wyłącznie na kasę i patrzeć kogo stać na to, żeby żyć a kogo nie, to przestaniemy być ludźmi, a staniemy się dzikusami. Może jeszcze dzieci, które urodziły się np. z defektem słuchu zrzucajmy od razu w przepaść? No i najważniejsze, czego nie wziąłeś pod uwagę - wspomniane już przeze mnie wcześniej szkolnictwo medyczne. Też ma zostać sprywatyzowane? OK, powiedzmy że tak zrobimy. Myślisz, że jakakolwiek prywatna uczelnia będzie szkolić takich na przykład onkologów czy specjalistów z innych "nierentownych" dziedzin? Wątpię. Jak będzie się liczyła wyłącznie kasa, to w szybkim czasie trzeba będzie importować lekarzy z komunistycznych krajów jak Kuba czy Białoruś, gdzie szkolnictwo medyczne jest nadal państwowe, bo inaczej pozdychamy. No i lekarzami będą wyłącznie dzieci bogatych, bo to cholernie drogie studia są. I będziemy mieli spiralę - bogaci będą się bogacić, biedota będzie bez jakichkolwiek szans, bo prywatnej edukacji nie będzie interesowało czy ktoś ma talent i chęć, tylko to, czy ma $$$ na czesne. Krótko mówiąc witamy w średniowieczu! Survival of the fittest! I ch*j ze zdobyczami cywilizacyjnymi!

W ogóle nie płaćmy podatków. Będziemy bogaci, każdy będzie miał piękną willę i luksusowe auto. I nie wyjedzie nim z garażu, bo nie będzie dróg, po których mógłby jeździć. A jak wyjedzie i się rozbije, to zdechnie pod płotem, bo nie będzie szpitala, który mógłby go przyjąć ani lekarza, który mógłby go leczyć, bo szkolnictwo medyczne nie będzie istniało. Niektórzy w ogóle chyba nie kumają co to jest państwo i jak funkcjonuje. No ale będziemy bogaci. I będziemy mieli jak w Hameryce, Dziki Zachód, wspaniała wizja JKM się ziści. Tak chyba niektórzy z Was, drodzy interlokutorzy myślicie, sądząc z Waszych wypowiedzi. No cóż, powodzenia. Zaraz pewnie zostanę wyzwany od czerwonych świń, bo realia sobie, a wizja "czystego kapitalizmu" sobie. Przypomnę tylko, że obecny kryzys zawdzięczamy właśnie takiej dziczy, "niewidzialnej ręce wolnego rynku" i dążeniu do prywatnego zysku bez względu na koszty, głównie koszty społeczne. A co do dzielnic biedy, to jakoś najwięcej i najgorszych jest właśnie w krajach, gdzie panuje kapitalistyczna dzicz. Niektóre dzielnice wspaniałych metropolii takich jak Los Angeles czy Waszyngton ukazują najlepiej jak ten system się sprawdza w praktyce. I co, wg niektórych najlepiej zbombardować, zaorać i zapomnieć o tym, że istniały? To od razu to samo zróbmy z niektórymi dzielnicami Zagłębia, Łodzi i większości dużych miast w naszym kraju. Pozbędziemy się paru milionów "zbędnych" obywateli, nie będzie bezrobocia, przestępczości, będzie cudnie! A później pozbądźmy się kalekich, brzydkich, rudych i cyklistów. Fajna wizja? Był jeden taki niespełniony malarz, który miał podobną... Na przyszłość proszę nie mieszać tematów - co innego wyprowadzanie zysków i podatków za granicę, a co innego polityka państwa względem obywateli. Następnym razem panie Arkadiuszu N. proszę choć nie odbiegać aż tak daleko od tematu, który został poruszony, bo w ten sposób to zaraz popadniemy w paranoję.

To, że prowadzę własną działalność nie musi od razu oznaczać, że jestem przegniłym kapitalistą z dzikiego zachodu. Popatrz na przykład na Szwedów - niby kapitaliści, a jednak z pewnych zdobyczy socjalnych nie rezygnują. Mi nie chodzi o to, żeby państwo utrzymywało każdego darmozjada, chodzi mi o to, że państwo ma pewne obowiązki wobec nas wszystkich - utrzymywanie szkół, dróg, opieki zdrowotnej (przynajmniej tej podstawowej). I jak wszyscy będziemy płacić podatki Cypryjczykom czy innym to Polska będzie całkowitą ruiną. I tylko o to mi od samego początku chodzi, choć do niektórych to nadal nie dociera... A repy były dawane jak jeszcze nie było to wydzielone z innego wątku w innym dziale.

To, że nie jest to jedyna firma korzystająca z "raju podatkowego" nie zmienia faktu, że nie jest to praktyka godna pochwały. Wszyscy przenieśmy swoje biznesy na Cypr, do Luksemburga czy na Kajmany, wtedy ten kraj całkiem szlag trafi. Prawda jest taka, że to głównie drobni i średni przedsiębiorcy utrzymują jeszcze ten burdel, większość dużych firm to albo całkowicie kapitał zagraniczny transferujący zyski do central poza Polską, albo firmy takie jak Aftermarket - niby własność Polaków, ale nie generujące wpływów (przynajmniej bezpośrednich) do budżetu naszego kraju. A później zdziwienie, że nie ma na służbę zdrowia, na drogi, na szkolnictwo... Wiem, że nie jest to jedyny rak toczący ten kraj (dochodzi marnotrawstwo środków, przerośnięta biurokracja i masa innych czynników), ale w mojej opinii należy zwracać uwagę na takie rzeczy, jeśli chcemy, aby "Polska rosła w siłę, a ludzie żyli dostatniej", że przytoczę hasło pochodzące co prawda ze słusznie minionej epoki, ale jakże pasujące do każdych czasów.

Ale z Was panowie muzealnicy. Choć przyznać trzeba, że z usług Polboxa i KKI korzystało całkiem sporo polskich internautów w latach 90-tych ubiegłego wieku, to były dziesiątki tysięcy ludzi (na tamte czasy skala ogromna). No i KKI istnieje chyba trochę dłużej od Home i Nazwy, sami chwalą się, że działają od 1994, ja na pewno kojarzę ich od roku 1996.

Że hę? Miałeś chyba na myśli adres "serwera" w sieci lokalnej, który niekoniecznie musi mieć wartość "10.50.1.11", np. większość popularnych routerów ustawia lokalną w klasie 192.168.x.x. Do tego zapomniałeś napisać, że najlepiej ustawić stały adres serwera w sieci lokalnej, żeby nie było problemów z przekierowywaniem portów w przypadku, kiedy np. po restarcie DHCP przypisze serwerowi inny adres.

Ping na poziomie 18-20 ms na pierwszym skoku to w Neośce niestety standard. Pozostałe parametry mogą być rewelacyjne, ale ten dla maniakalnych gierkowariatów eliminuje Orange jako usługodawcę. Ja co prawda mało gram, ale jak już mi się zdarza to nie zauważyłem, żeby pingi na poziomie 30, 40 czy nawet 60 ms nie dawały grać. Ale cóż, jeden woli stabilne łącze z pingiem 20 ms do pierwszgo skoku, inny woli łącze z niższym pingiem, ale wywalające garściami błędy CRC

Nie dość, że teksty na ciemnym tle z zasady czyta się gorzej niż na jasnym, to jeszcze rozjeżdża Wam się wszystko. Przykładowy zrzut z Opery: http://ncnz.pl/grafa...9-10_162936.jpg Tekst się zjechał na bok, fotki wystają poza layout. Mało ciekawie to wygląda. Poza tym niebieskie elementy na tym szarym tle też wyglądają średnio.

Przy tych parametrach VDSL biegałby ślicznie, ja mam dużo słabsze i 40-tka chodzi znośnie, aczkolwiek u mnie nie synchronizuje na pełnych 40 Mbps, tylko 34-36 na Sagemie i 38-39 na DGT. Zadzwoń na 801 505 505 i się dowiedz, czy w Twojej miejscowości jest możliwość wpięcia się w VDSL. Całkiem sporo nawet niedużych miasteczek (sam jestem z takiego) ma już taką opcję i szczerze zalecam przesiadkę przede wszystkim ze względu na wyższy upload (4 lub 8 Mbps w porównaniu do 1 Mbsp na ADSL) i tryb FastPath, który w przypadku ADSLa jest najczęściej wyłączony a na dobrej linii zmniejsza RTT o parę (5-25) milisekund, a jak pewnie wiesz w przypadku Neośki i tak już pingi są podwyższone, więc każde urwane z tego milisekundy są bezcenne.

Ty zrobiłeś co trzeba - przekierowałeś subdomenę na ich serwer. Teraz ich brochą jest dodanie (zaparkowanie) tej subdomeny u siebie.

Nie musisz wysyłać w dwóch formatach, pdf spokojnie wystarczy, o ile ogłoszeniodawca nie zażyczył sobie inaczej. Skan certyfikatu dodaj od razu jako załącznik do CV, nie ma sensu słać kilku maili. Poza formatem pdf w zasadzie konwencja składania dokumentów w Anglii nie różni się od tej w Polsce (u nas cały czas króluje nieszczęsny MS Word), Niemczech (gdzie używanie Worda jest uważane za nietakt) czy gdziekolwiek indziej. Różnice są w podejściu pracodawców, na zachodzie jest ono bardziej zbliżone do realiów, mało który pracodawca wymaga, żebyś miał 25 lat, skończone 3 kierunki studiów i 5 lat doświadczenia zawodowego, jak to czasami się wydaje być wymagane w naszym wesołym kraju.

1. Winda ma większe wymagania od Linucha, więc zwiększa to koszty. CS-a 1.6 dla paru kolegów można postawić na VPSie za 20 zika lub mniej miesięcznie, ale tam nikt nie chce "nieograniczonego transferu". Jak się dowiesz ile transferu będziesz generował to na pewno będzie łatwiej. Hint: dla przykładu powiem Ci, że na łączu 5 Mbps nie da rady wyrobić w miesiąc więcej niż jakieś 1,5 TB

http://pl.forums.wordpress.org/ Bo tu będzie w tym tempie 487 stron podstaw obsługi WP...

Instalujesz WP, wywalasz cały content jaki jest tam przy instalacji wrzucany i tworzysz "Strony" (taka pozycja w menu). Ot, cała filozofia.

Jeśli debian, to masz takie coś jak aptitude search java [edit] Na wszelki wypadek przypominam o pewnej oczywistości, czyli odświeżaniu źródełek, czyli na Debku apt-get update

A to źle wiesz. Sam stawiałem masę stron firmowych opartych na WP właśnie, dla wygody użytkownika końcowego, po prostu jest łatwy w opanowaniu przez kogoś, kogo komputery gryzą @Mat: Pewne standardy trzeba zachować bez względu na to, czy jest się kobietą szukającą makijażystki, czy programistą czy grafikiem.

Co zmienić? W zasadzie wszystko. Kolorystykę, czcionki, stopkę, serwer bo ten od az coś muli strasznie, to już moje darmowe działają kilka razy szybciej. Lepiej było wrzucić jakiegoś Wordpressa i którąś z darmowych templatek. Sorry, ale jako "człek z branży" patrzę dość specyficznie i nawet projekty amatorskie wg mnie powinny być na jakimś poziomie. To co zmontowałeś wygląda jak prosta stronka prywatna z lat '90-tych ubiegłego wieku zmontowana w Wordzie albo FrontPage'u. Teraz takie coś jest po prostu niedopuszczalne. P.S. O kodzie nic nie napisałem bo już nie chciałem autora strony dobijać.

Polsat chyba z rozpędu albo z przyzwyczajenia nadaje to badziewie. A zainteresowanie ze strony kibiców widać najlepiej po ilości biletów sprzedanych na dwa najbliższe mecze "reprezentacji". Polacy mają dość - wydaliśmy wszyscy (w końcu z naszych podatków poszło) setki milionów złociszy na organizację Euro, były możliwości, był nawet fantastyczny doping, a te szmaciarze zagrali jak 3. liga. Każdy w końcu straci cierpliwość. Myślę, że Polsat będzie na minusie z tym interesem.

Panowie, ch... kładźcie na stronę, której "prestiż", a i zapewne "oglądalność" są śmieszne. Tak naprawdę tylko robicie im reklamę, lepiej było w ogóle olać temat. Nie pierwsza to i na pewno nie ostatnia tego typu strona, które nie wnosi do sieci żadnych wartości merytorycznych, a jedynie luźne przemyślenia Ziutka z Pierdziszewa. A że nazwał się "expertem" - no cóż, wielu podobnych "ekspertów" od spraw wszelakich oglądamy w tv, tam wystarczy przełączyć kanał, żeby nie słuchać ich oralnych pierdów, tutaj wystarczy przewinąć stronę czy kliknąć inny temat.

To znaczy, że poradnik jest do dupy, bo nie wyjaśnia w ogóle np. kwestii zastosowanego mechanizmu autoryzacji. Ot, taki typowy mini poradniczek ctrl+c ctrl+v.

Potwierdzam. Od kilkunastu lat skręcam i rozkręcam PieCe i lapy bez jakichkolwiek mat i innych antystatycznych wynalazków a kaloryfery mam zabudowane i nigdy żaden podzespół nie wysiadł z powodu ładunku elektrostatycznego. Ale to może dlatego, że ja nie szuram po domu w kapciach po wykładzinach czy dywanach, bo nie chodzę w kapciach i nie cierpię wykładzin i dywanów

@Kamikadze: Negocjować to można jak się ma jakąś pozycję wyjściową. Ale jak ktoś ma taką pozycję, to nie zadaje takich pytań na forum. Poza tym w branży gier nie ma za wielu "hurtowników", tutaj działają bezpośrednio dystrybutorzy, tacy jak np. Cenega. Lista firm do których można zapukać: http://www.gry-online.pl/gry-katalog-firm.asp

Panowie, chłopak nie potrafi ogarnąć nawet sygnatury na forum czy literówek na stronie swojego "hostingu" a Wy się czepiacie, że nie wie co to reseller. Czasami lepiej niektóre rzeczy po prostu przemilczeć.

Na pewno była to proforma. W przypadku rachunku nie ma tak dobrze, żeby go sobie olać.