Skocz do zawartości

alien

WHT+
  • Zawartość

    753
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    14

Wszystko napisane przez alien

  1. Fajne podsumowanie. Jedna uwaga, home.pl to też rok 1997, więc nie jestem pewien czy Polbox był pierwszy, dokładnej daty uruchomienia hostingu WWW na Polboxie nie znam, ale początek home.pl to wrzesień 97. Na pewno są pierwszym komercyjnym dostawcą zorientowanym tylko na hosting. I jeszcze jedna uwaga, do 1997 istniało już więcej operatorów dostarczających internet niż tylko ATM. Zapewne każdy z nich oferował hosting, chyba nawet TP S.A. Z tamtych czasów (1997) pamiętam już całkiem sporą ofertę firm zwłaszcza lokalnych, nazywanych wtedy (nie bez powodu) trzepakami ;-).
  2. Pierwszą firmą w 100% zorientowaną na hosting był home.pl, ale już wcześniej wielu operatorów telekomunikacyjnych miało w ofercie dodatkowo hosting. Podejrzewam, że hosting mniej lub bardziej oficjalnie pojawił się wraz z nadejściem komercyjnego internetu do Polski.
  3. Może dlatego, że MegiTeam świadczy usługi nie w oparciu o ovh.pl, a w oparciu o ATMAN / Nephax? Na tej stronie do której zalinkowano dwa razy pojawia się słowo Django, a oprócz tego Ruby on Rails i Node.js. PHP też się pojawia, ale tylko raz. W całym serwisie megiteam.pl dysproporcja ilości wystąpień Django/RoR/Node.js w porównaniu do PHP jest jeszcze większa. Obawiam się, że nie jest to "zwykły LAMP", szczególnie, że literka A z tej nazwy także jest dyskusyjna. Ty w ogóle czytałeś to co zalinkowali? Długo by dyskutować o tym ile kosztują oferty serwerów dedykowanych w polskich centrach danych i dlaczego więcej niż w OVH. Niemniej jednak oferta jest przedstawiona bardzo klarownie. Część kwoty idzie na serwer dedykowany w centrum danych (refaktura), a 400 zł netto liczy sobie MegiTeam za udostępnienie platformy hostingowej (hostingu managed). Być może za 400 zł masz tańszy serwer dedykowany, ale to jest root. A tutaj masz usługę zarządzaną. Porównanie IMHO zupełnie nieadekwatne.
  4. Problem z firmą hostingową - utrata danych

    Dorzucę od siebie. W większości firm hostingowych regulamin gwarantuje, że usługodawca wykonuje kopie zapasowe. Normalna rzecz. Oznacza to, że w razie awarii, gdy kopii nie było, usługodawca nie wykonał prawidłowo umowy i jest odpowiedzialny za szkodę powstałą po stronie klienta. ALE! Zawsze należy pamiętać, że odpowiedzialność usługodawcy w praktyce nie będzie nieograniczona. To nie jest tak, że kupując usługę za np. 300 zł rocznie, w razie utraty danych można skutecznie dochodzić roszczenia o utratę korzyści w wysokości np. 100 tys. złotych. Dla sądu sprawa jest prosta, jeśli rzeczywiście uzyskiwanie przychodów z serwisu było dla usługobiorcy tak ważne to mógł poświęcić godzinę tygodniowo/miesięcznie/kwartalnie na wykonanie samodzielnej kopii zapasowej, zatem uznawanie wyłącznej odpowiedzialności dostawcy usługi w praktyce nie przejdzie. Przyjmuje się, że granica odpowiedzialności dostawcy usługi hostingowej w efekcie tzw. miarkowania kary, w praktyce wynosić będzie maksymalnie kilkukrotności należnego abonamentu. Zależnie od dodatkowych okoliczności. W opisywanej sprawie ważne będzie jaki regulamin faktycznie zaakceptował usługobiorca.
  5. Nie ma co negować samej koncepcji budowy DC, ale znaki zapytania są stawiane słusznie. Mamy dużą konkurencję w zakresie DC w dużych aglomeracjach w Polsce, ale budowa DC w mniejszych ośrodkach nadal może mieć sens. To jest nisza i są powody, dla których klienci mogą chcieć kolokować sprzęt bliżej swojej lokalizacji. Ważne, aby w tej niszy nie przeinwestować. Tak więc lokalne, mniejsze DC z założenia nie są złe. Ale odradzam z innego powodu. Gdy patrzę na to jak TP rozbudowuje swój telehousing na terenie całego kraju to dochodzę do wniosku, że nim uporasz się z pozwoleniami na budowę, to ta nisza w postaci lokalnych DC będzie już wypełniona. A wbrew temu co mogłoby się wydawać, oferta TP jest naprawdę niezła. Tak więc IMHO lepiej wydać posiadane środki na inną inwestycję, mniej infrastrukturalną, a bardziej bazującą na innowacji, a powierzchnię na serwery (lub serwery) wynająć.
  6. Domena- Faktura?

    Dorzucę wsparcie merytoryczne opinii nrm. Generalnie nowe rozporządzenie trochę namieszało,ale w majestacie prawa Unii, więc jeden plus, że teraz w całej Unii faktury wystawia się tak samo. Obecnie dla pewności na fakturach proforma "najlepiej" zrobić dopisek, że nie jest to faktura w rozumieniu ww. rozporządzenia. I to zupełnie ucina temat, można wtedy spokojnie używać sformułowania "faktura proforma" i sprawa jest wtedy zupełnie klarowna. Jeśli jednak ktoś nie dodał dopisku to nie ma dramatu. Po pierwsze warto sobie zadać pytanie co znaczy zwrot "pro-forma" i czy właśnie nie zastąpił nam wspomnianego dopisku. Po drugie stan prawny obejmuje odniesienia do tzw. norm społecznych. A 20 letnią normą społeczną jest to, że pro-forma to jest pro-forma i z fakturą VAT nie ma nic wspólnego. To jest dokument funkcjonujący w obrocie gospodarczym jako pozaksięgowy i jest na to interpretacja ministerstwa. Być może ta norma się za parę lat zatrze (może nie), ale na dziś nie widzę księgowej broniącej się w sądzie administracyjnym po mandacie z Urzędu Skarbowego, że odliczenie VAT od faktury pro-forma jest ok. Wreszcie warto też mieć świadomość, że w kontekście podatku VAT (bo to o niego głównie toczy się dyskusja) nie jest istotny dokument, ale fakt zaistnienia czynności podlegającej opodatkowaniu. Jeśli do czynności podlegającej opodatkowaniu nie doszło, to nawet wystawienie faktury VAT z trzema wykrzyknikami nie spowoduje powstania prawa do odliczenia takiego VATu, ani też prawa Urzędu Skarbowego do żądania podatku VAT od takiej faktury. (Faktem jest, że tak wystawioną fakturę należałoby wykazać w rejestrze sprzedaży, bo inaczej byłby on nierzetelny, ale z racji braku podstaw do wystawienia faktury VAT można by ją sobie w dowolnym momencie skorygować, a w ślad za tym skorygować deklarację.) W przypadku pro-form nie ma w ogóle groźby upomnienia się Skarbówki o podatek należny. Ponadto, osobiście daleki byłbym od używania samego słowa "proforma", bez "faktura". Mam wrażenie, że to tak jakby ktoś zaczął myśl, a nie skończył. Dlatego proponuję "faktura pro-forma" jak dotąd i dla świętego spokoju dopisek w uwagach.
  7. Który nie tak prosto wdrożyć, żeby obowiązywał wszystkie osoby przebywające na terenie. W praktyce rzadko naprawdę obowiązuje. Ale co do zasady masz rację. Masz na myśli "uprzejmie poprosić o wyjście", po czym poczekać aż skończę fotografować i uprzejmie dostosuję się do prośby? :-). Z mojej strony EOT, tak tylko chciałem wesprzeć skrzydło broniące wolności nagrywania w tej dyskusji :-). W swoim życiu często spotykałem się z mylnymi opiniami w stylu "nie ma pan prawa nagrywać" i wiem jak wątła jest świadomość społeczna w tej sprawie.
  8. Zgadza się, w miejscu, w którym wiąże mnie ważna umowa cywilnoprawna mogę zostać pociągnięty do odpowiedzialności na podstawie tej umowy. Ale samo powieszenie kartki "zakaz fotografowania" to jeszcze nie umowa. Ale chcę podkreślić, umowa cywilnoprawna nie może zabronić. Taka umowa co najwyżej może sankcjonować złamanie postanowień tej umowy. Kolejna rzecz, co będzie mogła zrobić ochrona. Co najwyżej zasłonić obiekt fotografowania. Ale to już dywagacje. W kontekście wcześniejszych wypowiedzi, nie ma przeciwskazań do nagrania rozmowy i dopóki nie planuje się jej upublicznić, nie ma żadnych ograniczeń prawnych.
  9. Jako były dziennikarz bez cienia wątpliwości mogę oznajmić, że każdemu wolno nagrywać to co słyszy i fotografować / filmować to co widzi. Żadne zgody, żadne zakazy fotografowania etc.
  10. PL-IX

    Potwierdzam, obserwowaliśmy przełączanie sesji w ASach, które osiągamy przez PLIXa.
  11. Ale magnetyczne i 15k. Tak, pisząc SAS użyłem za dalekiego skrótu myślowego, ale interfejs tu już aż tak wiele nie zmienia. Też mam wrażenie, że to będzie kwestia ramdysku na wielu node'ach + opóźniony zapis na dysku (zakładam, że poprzestanie na samych ramdyskach jest całkowicie wykluczony). No, ale po cichu mam nadzieję, że to jednak coś innego, coś bardziej godnego rangi patentu. Natomiast moim zdaniem stanowisko "Wasze dane są u nas przechowywane inaczej niż wszędzie indziej, ale tak dokładniej to nie powiemy co z Waszymi danymi robimy" jest jednak co najmniej odrobinkę niepoważne... Tu jednak chodzi o kwestię bezpieczeństwa danych. Ja wierzę, że Octawave zadbało o to bezpieczeństwo. Ale jako klient czułbym się w tej niewiedzy niepewnie.
  12. Oni w tym raporcie działali na klasycznych dyskach SAS. Natomiast Octawave pisało enigmatycznie:
  13. Ja ze swej strony chcę uzupełnić kontekst swych wypowiedzi: 1. Jestem fanem OctaWave. Jestem fanem polskich firm rozwijających własne technologie. Życzę powodzenia. 2. Ale jestem wymagającym fanem, dlatego oprócz chwalenia (co już czyniłem w innych wątkach) chętnie udzielam też rad, zwłaszcza gdy ktoś sam o nie prosi. Radą jest - rozwiązanie jest za drogie. Zróbcie TIER-III (znacznie) tańszym i będzie to naprawdę sensowna oferta, żeby nie powiedzieć, że potencjał na hit. 3. Jestem antyfanem PR w fatalnym wykonaniu. Jeśli ktoś drogie rozwiązanie nazywa skandalicznie tanim to dla mnie to ściema serwowana z uśmiechem na ustach. Złotym środkiem tej dyskusji do jakiego póki co (z trudem) dochodzimy jest wniosek, że własne rozwiązanie i Octawave są równoważne finansowo, zależnie od potrzeb i okoliczności. Do określenia "skandalicznie tanie" w porównaniu do własnych rozwiązań o wydajności TIER-III (tak była sprawa postawiona, podkreślam zatem, że OctaWave nie mówiło o 5 GB) dalej droga daleka. 4. Mam uczulenie na styl wypowiedzi użytkownika OctaWave ;-). Kolejna sprawa: Adamie, co do Twojego pytania o gwarancję IOPS, może wniosę nowe światło na sprawę. Czytałem swego czasu na blogach, że wydajność rozwiązania TIER-III wg. Octawave to ok. 3 mln IOPS per node (piszę z pamięci, mogłem pomieszać, ale rząd wielkości mniej więcej taki). W innym wątku na tym forum Octawave przekonuje, że ich rozwiązanie nie jest oparte o dyski w znanym kształcie, ale na pytanie o szczegóły zasłaniają się złożonym wnioskiem patentowym. Przemilczę, że to żaden argument, jeśli wniosek został już złożony. Mam bardzo dużo wątpliwości co do tej sprawy. Ciśnie mi się na usta tylko jedno określenie - ramdysk. No, ale może OctaWave naprawdę zaskoczy jakąś rewolucją, nie wiem, czekam cierpliwie na obiecane szczegóły "gdy już będzie można". Do tego czasu osobiście patrzę bardzo nieufnie na ich TIER-III. Jeśli ktoś mówi, że jego technologia jest rewolucyjna, nie oparta o uznane i powszechnie stosowane rozwiązania, a przy tym nie wykłada czarno na białym co i jak, żeby móc mu pogratulować ewentualnego geniuszu, to u mnie rodzi to nieufność... Zwłaszcza, że w tyle głowy siedzi słowo ramdysk...
  14. Ja w sporej części podzielam opinię nrm i Adama. W stabilnych, długookresowych projektach storage TIER3 w OctaWave nie ma uzasadnienia ekonomicznego. TIER-3 to jest wg. OW Ale po tych dwóch miesiącach mamy rozwiązanie prawie za darmo (prąd przy cenie TIER-3 w Octawave jest już pomijalny). Przy storage'u nie podkreślałbym jakoś przesadnie kosztu obsługi, bo raz porządnie zrobione rozwiązanie jest w zasadzie bezobsługowe, z dokładnością do sprzętu zapasowego. Pamiętajmy też, że w OW dopłaca się za pakiety IOPsów w miesiącu, czego nawet nie biorę pod uwagę, aby nie komplikować (ale przy TIER-3 będzie to spory koszt wg. cennika OW.). We własnym rozwiązaniu ograniczeni jesteśmy tylko przewidywaną ilością cykli P/E. Czyli znów własne rozwiązanie górą. Tak, rozwiązanie OctaWave w stylu TIER-3 ma sens, ma bardzo duży sens - przy małej skali. Jeśli ktoś nie potrzebuje 800 GB w TIER-3, ale 5 GB to rozwiązanie OW może być niezłe. Nie potrzeba browaru, aby napić się piwa. Ale jeśli ktoś potrzebuje większy wolumen to polityka OW go odrzuci. Jak pokazuje nrm, Octawave jest bardzo mało elastyczny cenowo. Po koleżeńsku doradzę, że użytkownik na 100GB powinien mieć bardziej przekonującą go cenę, ponieważ w większym stopniu zapewnia Wam zwrot z inwestycji. Na koniec dodam, że piszę to nie by się jakoś szczególnie dziwić. Ja rozumiem, że na takich usługach Octawave może chcieć mieć duże przebicie cenowe. Ale po raz kolejny osoba z ramienia Octawave pokazuje, że na tym forum z PR solidnie przegina i po prostu czuję poważny dysonans między poziomem wypowiedzi Octawave a oczekiwanymi standardami technicznego forum. Jeśli OW uważa, że w świetle mojej mocno skróconej analizy (i raczej na korzyść dla OW) nadal ich rozwiązanie jest tak skandalicznie tanie, to proszę, czekam na poprawienie moich błędów w wyliczeniach... Albo o przyznanie, że robi z czytelników tego forum idiotów.
  15. RAID5 vs RAID10

    W RAID5 może paść jeden dowolny dysk. W RAID10 może paść jeden dowolny dysk i (n/2)-1 ściśle określonych. Owszem, można założyć, że w RAID10 padnie jeden dysk i przy pewnej ilości szczęścia też jeden inny, a przy bardzo dużej ilości szczęścia także i kilka innych. Ale po pierwsze daleki jestem od liczenia w takich sprawach na szczęście, dlatego gdybym w określonym środowisku potrzebował założyć pad więcej niż jednego dysku to wybrałbym RAID6. Natomiast to, na co chciałem zwrócić uwagę, że dobre dyski same z siebie padają rzadko, a już w parze jeszcze rzadziej. Dlatego uszkodzenie > 1 dysku może być IMHO związane przede wszystkim z sytuacją kryzysową, pożar, zalanie, trzęsienie ziemii etc. W takich sytuacjach zakładanie, że padł dysk nr 1, 3, 5, 7, ale nie 1 i 2 jednocześnie (wyliczenie przykładowe) staje się mocno hipotetyczne, choć oczywiście hipotetycznie szansa sukcesu w takim przypadku pozostaje wyższa dla RAID10. Ale gdybym miał zakładać taki problem, skłaniałbym się ku RAID6. Jednak wiedząc, że mamy bardzo dobre bezpieczeństwo fizyczne zapewnione przez data center, wiedząc, że korzystamy tylko z dobrych dysków klasy enterprise, wiedząc, że wszystkie uszkodzenia monitorujemy na bieżąco i natychmiast eliminujemy, wiem, że mogę założyć, że dysk w RAID padnie jeden. Na wypadek kataklizmów zakładam politykę kopii zapasowych i disaster recovery plan. Zamiast wybierać RAID10 tylko ze względu na większą niezawodność, lepiej dopracować otoczenie, bezpieczeństwo fizyczne. A jeśli ktoś wybiera RAID10 z uwagi na inne zalety, to nie ma sensu mieszać do tego argumentu o większej niezawodności, bo jest ona czysto hipotetyczna. Tak ja to widzę, nie zmienia to faktu, że jak napisałem IMHO RAID10 nadaje się do hostingu lepiej niż RAID5, ale bynajmniej nie ze względu na większą niezawodność. Wiem, że napisałeś to samo, ale IMHO założenie jest z gruntu błędne. Moim zdaniem nie można zakładać w RAID10 padnięcia > 1 dysku. Zaczynamy pracować na pojęciu szczęścia, którego w takich sprawach lepiej nie zakładać. Dlatego mimo, że piszesz o tym samym uważam, że już na starcie czynisz błąd w założeniu. To wyliczenie, które podałeś ma sens jeśli zdarzenia są od siebie niezależne. Natomiast wedle mojego przekonania w realnym świecie nie występuje niezależna awaria dwóch dobrych dysków w tej samej jednostce czasu.
  16. RAID5 vs RAID10

    No to nie jest do końca prawda. RAID10 w przypadku awarii dwóch dysków będzie mieć problem, jeśli były to oba dyski z pary tworzącej jeden strip. Owszem, w wariancie optymistycznym może paść nawet połowa dysków z RAID10 (po jednym z każdej pary), ale nie oszukujmy się - albo pada pojedynczy dysk, bo tak ma, albo nastąpił jakiś kataklizm i jest duże ryzyko, że dysków padnie więcej i w zupełnie niekontrolowany sposób (szansa, że padnie drugi dysk z pary jest taka sama jak że padnie zupełnie niezależny dysk). Tak więc jedyne sensowne założenie jest takie, że w RAID10 także może paść tylko jeden dysk.
  17. RAID5 vs RAID10

    Z mojego doświadczenia w środowisku hostingowym lepiej sprawdza się RAID10 od RAID5. Teoria mówi, że przy dobrym kontrolerze RAID5 i RAID10 w oparciu o identyczne dyski działają podobnie przy operacjach odczytu (widziałem benchmarki dające nawet RAID5 wyższe wyniki, ale IMHO dowodzi to skopania RAID10 w danym kontrolerze). Natomiast RAID5 w zapisie działa znacznie wolniej niż RAID10. Teoretycznie więc, jeśli ktoś ma pełną kontrolę nad aplikacją która będzie uruchomiona na serwerze to RAID5 może być dobrym pomysłem. Typowa, dobrze napisana aplikacja na dobrze dostrojonym systemie będzie wykonywać dużo odczytów i mało zapisów. Wydajność RAID5 i RAID10 na dobrym kontrolerze będzie porównywalna, ale koszt powierzchni wyjdzie na korzyść RAID5. W praktyce w hostingu nigdy nie wiadomo co userzy będą tworzyć i niestety zwykle jest gorzej niż lepiej. Userzy, a raczej ich aplikacje z wyklikanymi pluginami mają tendencję do pisania po dysku bez potrzeby, nie optymalizują zapytań do bazy danych, nie optymalizują zasobów IO. Dlatego warto założyć, że zapisów będzie dużo, więc RAID10 poradzi sobie lepiej. Ponadto, jeśli używany jest tańszy kontroler to implementacja RAID5 może już tak super nie być i prawdopodobnie RAID10 zadziała na nim lepiej. Warto też mieć na uwadze, że RAID10 to technologia znacznie prostsza od RAID5, co może mieć kluczowe znaczenie przy (odpukać) potrzebie odzyskiwania danych z takiej macierzy. Także w razie awarii dysku i wymiany, RAID10 szybciej poradzi sobie z odbudową. Tak więc jeśli koszt powierzchni dyskowej nie jest kluczowy, a na serwerze będą uruchamiane aplikacje o nieprzewidywalnym charakterze operacji dyskowych, z ryzykiem dużej ilości zapisów to zalecałbym RAID10.
  18. Firma kurierska

    Też się kiedyś pomyliłem, ale z UPSem. Po 10 minutach zadzwonił dyspozytor UPSu, że w Krakowie nie ma takiej ulicy jak podałem ;-). Sprawę udało się raz dwa załatwić, może w DPD będzie tak samo.
  19. Odzyskiwanie danych z dysku HDD

    Mówi się, że gdzie OnTrack się poddaje, tam mydata.pl wkracza do akcji ;-). To po akcji z Beyond, aczkolwiek trzeba przyznać, że bardziej chodzi o politykę sprzedaży, bo wyposażenie Laba OnTracka w Niemczech jest bezkonkurencyjne.
  20. Firma kurierska

    My już przerobiliśmy wszystkie kluczowe firmy kurierskie. Generalnie samo logo firmy nie ma dużego znaczenia, ważni są zatrudnieni kurierzy i to pod ich kontem dokonujemy wyboru. Jeśli kurier się zmienia (odchodzi, zmienia rejon) to już parokrotnie zmienialiśmy firmę, gdyż nowy kurier nie spełniał naszych oczekiwań. Obecnie obsługuje nas DPD, w przeszłości chwaliliśmy UPS, DHL. Polecam usługi brokerów, bo mają naprawdę dobre warunki. Obecnie najlepszym brokerem jest sendit.pl.
  21. Dane abonenta (to co idzie do NASK) = dane właściciela domeny System NASK przyjmuje zmianę danych abonenta na podstawie prawidłowego kodu authinfo (transfer z jednoczesnym ustawieniem nowych danych abonenta).
  22. Kłopoty Network Communication?

    Pytałem. Może chodzić np. o to, że na koncie bankowym siedzi już urząd skarbowy... (*) Oczywiście powód może być też bardziej błahy - złośliwość (rzadki przypadek) albo wyjątkowa determinacja komornika. (*) teoretycznie obie egzekucje nie powinny być prowadzone na raz, ale w praktyce mogą, dopóki nie zostaną oprotestowane.
  23. Kłopoty Network Communication?

    Obiecałem konsultację z prawnikiem, więc informuję - pod groźbą konsekwencji prawnych należy wpłacić należność (o ile rzeczywiście jakaś występuje) na konto wskazane przez komornika. Nie wolno wpłacać na pierwotne konto. Firma, która dostała takie pismo nazywa się tzw. trzeciodłużnikiem i już sama nazwa sugeruje, że sprawę należy potraktować poważnie ;-).
  24. Kłopoty Network Communication?

    Komornik to nie jest zawód pozbawiony etyki zawodowej, więc zwykle jednak jakoś tam obchodzi. A jeśli wspominasz syndyka to jego zadaniem jest właśnie jak najszybsze upłynnienie majątku ;-). Ale EOT.
  25. Kłopoty Network Communication?

    Teoretycznie komornik mógłby rozesłać takie pisma, bo zakres możliwości dochodzenia majątku ma bardzo szeroki, ale nie widzę w tym większej logiki. Żaden poważny komornik by tak nie zrobił. W tej sprawie jest coś dziwnego. Tak jak napisali przedmówcy, komornik dokonuje zajęcia komorniczego rachunku - to podstawowa forma, a i to zwykle gdy ugodowe formy załatwienia sprawy zawodzą. Żaden poważny komornik nie działa na szkodę dłużnika (bo to tylko zmniejsza szansę na odzyskanie majątku), a tym jest rozesłanie takich pism. Nie wiem co tu jest grane, wiem natomiast tyle, że IMHO odbiorca takiego pisma wcale nie ma obowiązku wpłacać na konto podane w piśmie i byłbym przy tym bardzo ostrożny. IMHO komornik może wystosować co najwyżej uprzejmą prośbę o dokonanie takiej wpłaty, ale doprawdy jest to bardzo dziwne, ale nie czuję się specjalistą prawa egzekucyjnego. Gdyby kogoś bardzo interesowało, mogę zgłębić temat u naszego prawnika.
×