Skocz do zawartości
gutek

Zbieranie dowodów na potrzeby sądu

Polecane posty

Dostałem w firmie zlecenie na przygotowanie materiału dowodowego na potrzeby przyszłych spraw sądowych i tu mam problem w jaki sposób taki materiał powinien być przygotowany tzn screen, kod źródłowy czy co?

 

Może w skrócie o co chodzi:

Firma ma zastrzeżony znak towarowy i nazwę a pewnien podmiot gospodarczy zarejestrował domenę firma-sklep.pl + w sieci jest wiele linków do tej domeny z anchorem "firma sklep", "sklep firma", "firma" itp oraz w projekcie strony użyto loga firmy wraz z innymi opisami będącymi własnością intelektualną firmy. W dużym skrócie zarząt chce to pozamiatać z hukiem..

 

Jak przygotować te dowody ? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ja robiłem coś podobnego tylko od innej strony...

 

Generalnie poleciłbym ci zrobienie zrzutów strony z widocznym znakiem towarowym jakimś programem/dodatkiem do przeglądarki, który automatycznie 'stampuje' plik graficzny datą, czasem i urlem.

 

Dodatkowo, za pomocą programu HTTrack zrobiłbym kopię całej strony. OIDP to HTTrack zapisuje w każdym pliku datę i czas pobrania. Jeśli w Google, pod zapytaniem o waszą firmę, ta fałszywa strona ma wyższą lub podobną pozycję do waszej strony, to zrobiłbym też screena z Google.

 

Jeśli ta fałszywa strona używa waszego pliku graficznego i możesz to udowodnić (np. plik pobrany od nich i od was ma taką samą sumę kontrolną) to również bym to uwzględnił.

 

Możesz też zrobić "raport" z WHOIS, jeśli mają domenę zarejestrowaną na podmiot, w taki sposób, żeby było jasne, że tego dnia o tej godzinie ta firma dysponowała daną domeną.

 

Wydaję mi się, że skoro macie zarejestrowany znak towarowy, to nie powinno być szczególnie dużego problemu, a może i nawet powyższe szopki nie będą potrzebne.

 

Jak chcesz być "full professional" ;) i umiesz po angielsku to wygooglaj sobie np. forensic website copy a tam już znajdziesz cuda wianki na ten temat. ZTCW to sądy w Polsce nie mają jakichś super specjalnych wymagań i byle screenshot powinni ci uznać.

 

Niestety nie wiem jak potoczyła się sprawa, do której materiały zbierałem, ani nie wiem czy też były w jakiś sposób pomocne, więc tu tylko tak sobie gdybam, jakby co... ;)

 

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie - idziesz do notariusza i wykonujesz akt notarialny tzw. "Protokół z przebiegu zdarzenia".

 

Zdarzenie będzie polegać na tym że siadasz przed komputerem - wchodzisz na stronę firmy X i robisz printscreen-a i drukujesz. Ewentualnie możesz też wydrukować kod strony.

Koszt tego to 200 zł +VAT oraz opłata za każdą stronę sporządzonego protokołu (już nie pamiętam ale coś ok 10 zł/str).

 

Natomiast drugi aspekt - to kwestie prawne stosowania znaku towarowego. Oczywiście firma X może wykorzystywać znak towarowy firmy Y na swojej stronie pod warunkiem że:

- działalność firmy Y jest ściśle związana z produktami firmy X (np. firma Y prowadzi sklep handlujący częściami do samochodów Skoda, w tym wypadku może jak najbardziej na stronach sklepu stosować logo i nazwę Skoda).

- firma X nie próbuje podszywać się pod firmę Y


A tak w ogóle czy mógłbyś podać link do tego sklepu (chociaż na pw) ?

Edytowano przez ritchey (zobacz historię edycji)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ad 1. Numerus clausus, sama domena internetowa nie jest przedmiotem praw własności intelektualnej oraz innych praw własnościowych. To po prostu usługa świadczona przez NASK na podstawie umowy abonamentowej, gdzie - zgodnie z regulaminem - abonent nigdy nie jest jej właścicielem.

 

Ad 2. Jeżeli chcecie spróbować tylko odzyskać domenę, to proponuję sąd arbitrażowy przy PIiT. Będzie najprościej, najszybciej i bez nerwów.

Generalnie to tak:

- postępowanie zamyka się statystycznie w przeciągu kilku miesięcy,

- sprawą zajmują się osoby, które posiadają realną wiedzę w temacie,

- na arbitraż muszą zgodzić się obie strony sporu, ale jeżeli druga odmówi, to domena zostanie usunięta z rejestru w przeciągu 3 miesięcy od ostatecznej daty z wezwania.

 

+ wszystko to, co wynika z samej instytucji arbitrażu (m. in. niemożność odwołania się od wyroku).

 

Ad 3. Sprawa jest z lekka przerąbana, bo polskie prawo nie reguluje bezpośrednio domen internetowych (typosquatting, cybersquatting - nie mają bezpośredniego odniesienia w krajowych przepisach). Zastosowanie będą miały najpewniej: Prawo własności przemysłowej z 2000 i Ustawa o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji z 1993.

Nie wydaje mi się, aby odzyskanie samej domeny było możliwe - prędzej punktem zaczepnym mogą być: umieszczenie logotypu (o ile odbyło się niezgodnie z przepisami) oraz rozpowszechnianie nieprawdziwych/wprowadzających w błąd informacji (art. 14 i 15 tej drugiej ustawy) w kontekście nieuczciwego SEO, ale obie strony winny być przedsiębiorcami. Tu już prawnik coś pewnie wymyśli.

 

W przypadku arbitrażu zastosowanie ma regulamin świadczenia usług - arbitrzy będą rozpatrywać, czy domena nie została zarejestrowana w złej wierze (np. w celu odsprzedaży).

 

Ad 4. Życzę powodzenia, bo siedzę w domenach zawodowo i wiem, że kwestie dochodzenia praw do nazw w krajowej końcówce to istny kosmos, a decyzje są często "kontrowersyjne". Dla przykładu - taki Świstak.pl został odebrany (pomimo że to nazwa słownikowa), Onet.pl przegrał batalię w sprawie friko.pl (w czasach, gdy to już był ich pozycjonowany trademark), a Gmail.pl najpewniej zakończył się porozumieniem stron (wcześniej arbiter umorzył postępowanie).

 

Ad 5. W kwestii uwierzytelnienia dowodów - screenshoot potwierdzony pieczęcią przez notariusza (istnieje spore ryzyko, że wyśmieje, bo nie spotkałem się jeszcze z procedurami/praktyką w tej kwestii) bądź, już po rozpoczęciu przewodu, wniosek do Sądu o zabezpieczenie dowodów - także screenshoot + serwer (może coś ciekawszego się tam znajdzie).

Nie wydaje mi się, aby ww. sumy kontrolne były silnym dowodem opiewającym za prawdziwością przedstawionych materiałów - nie uda Ci się udowodnić, że są niepodrabialne.

 

Za bezsprzecznie prawdziwe uznaje się materiały elektroniczne podpisane cyfrowo. Certyfikat musi być zgodny z krajowymi przepisami dot. podpisu elektronicznego.

 

W przeciwnych wypadkach Sąd może podnieść materiał do rangi dowodu, o ile nie ma wątpliwości co do jego prawdziwości, ale nie musi.

 

Nota (dla komunistów): Powyższy post nie jest poradą prawną w myśl obowiązujących przepisów, a jedynie moją własną opinią na dany temat.

Edytowano przez geekboy68k (zobacz historię edycji)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się


×