Skocz do zawartości

mkkot

Użytkownicy
  • Zawartość

    5
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

0 Normalna

1 obserwujący

O mkkot

  • Ranga
    Nowy użytkownik
  1. Aruba Cloud

    No ja tylko chciałem mieć włączoną kartę sieciową. Wiecie, coś bez czego usługa nie działa. Nawet jeśli zapłaciłem 5zł, to usługa nie była tego warta.
  2. Aruba Cloud

    Opiszę mój przypadek z aruba cloud. Zamówiłem serwer za 5zł. Zainstalowałem Debiana, wszystko działało ładnie, ale stwierdziłem że system jest za stary, więc zainstalowałem Ubuntu Server 16.04. Zaktualizowałem go. Zobaczyłem, że ludzie dobijają się po ssh, zatem przeniosłem ssh na wyższy port, zablokowałem logowanie hasłem oraz skonfigurowałem iptables w taki sposób, że domyślnie robił INPUT DROP poza SSH. Zaktualizowałem system przez apt-get dist upgrade. Następnie postawiłem strongswana i skonfigurowałem sobie VPN. Serwer przestał działać. Okazało się, że karta sieciowa została wyłączona w panelu. Włączyłem ją więc z powrotem, ale "Cloud administrator" ciągle mi ją wyłączał. Napisałem i zadzwoniłem do helpdesku, żeby coś z tym zrobili. Odpowiedź (czytać od dołu cytatu): No niestety, obsługa nie zrobiła nic, a problem istniał nadal. Zainicjowałem ponownie serwer. Skonfigurowałem go od nowa znowu z takimi samymi parametrami. Wkrótce otrzymałem maila: Odpisałem im: Okazali się być bardzo pomocni: Zalogowałem się przez ssh i sprawdziłem kto jest zalogowany, sprawdziłem logi, sprawdziłem jeszcze raz firewall, sprawdziłem listę usług w systemctl, sprawdziłem listę procesów, wyłączyłem też prawdopodobnie usługę, z której panel aruby komunikuje się z moim serwerem, ale włączyłem ją z powrotem. Mimo to panel przestał mieć możliwość wysyłania jakichkolwiek poleceń do mojej maszyny. Nie mogłem jej stamtąd wyłączyć, zresetować ani ponownie zainstalować systemu: Zwróciłem się więc o pomoc do obsługi. Odpowiedź: No niestety ta opcja nie działa prawie od początku, ciągle odłącza mi kartę sieciową, o czym pisałem na górze. Aruba zamiast mi pomóc stwierdziła dalsze naruszenia regulaminu, mimo że od co najmniej kilku dni mój VPS nie miał kontaktu za światem, bo miał wyłączony adapter: Zalogowałem się do panelu. Oczywiście serwer jest tam nadal, nawet ponoć włączony, choć wyłączyłem go z konsoli VMware'a. Nie mówię, że jestem super specem od Linuksa, może faktycznie zaniedbałem jakąś kwestię bezpieczeństwa, ale jak widać chęć pomocy ze strony obsługi zerowa i ciągłe wmawianie, że mój serwer robi jakieś ataki, choć co minutę miał wyłączaną kartę sieciową. W żadnym miejscu nie przyznali też, że to oni tę kartę wyłączają i dlaczego. Proszę zobaczyć, że 28/08 automat wyłączał mi kartę sieciową co minutę. Dzisiaj jest 7 września i wreszcie zdecydowali się mi wypowiedzieć umowę, bo mój serwer rzekomo coś tam atakował z wyłączoną kartą sieciową. Tak naprawdę wypowiedzieli mi umowę, bo nie chciało im się zrobić czegokolwiek, choćby usunięcia i utworzenia mojego serwera na nowo. Nie polecam! Dodam do tego, że ilekroć dzwoniłem do helpdesku rozmowa była na zasadzie, że my nic nie możemy, nie mamy dostępu, oni w serwerowni tak odpisują i my nic nie możemy, proszę napisać maila.
  3. No właśnie swoje mają. W Częstochowie ponoć.
  4. Korzystam od października 2012 z usług gbzl.pl. I tak: uptime: http://site-uptime.net/su.cgi/en/report?publicKey=k0qp2880629eiffiiqva5usnv4igpoz8 prędkość: w szczycie ~1MB/s, normalnie więcej, ale jest throttling BOK: 2-3 odpowiedzi na dzień, rozwiązują problemy i jest ok efekt wykopu bez problemu: http://fiszka.koci.net.pl/index.php/statystyki-uzytkownikow-wykop-pl/ Panel działa, listy mailowe mają limity wielkości wiadomości, aliasy mailowe działają, rejestrowanie domeny trochę przydługawe, mało tutoriali na stronie. Generalnie jestem więcej niż zadowolony. Za te pieniądze nie znajdziecie nic lepszego.
×