Skocz do zawartości
ednet

Praca na etat - kilka pytań

Polecane posty

Od 10 lat pracuję na działalności gospodarczej jako programista php.

 

Zacząłem się zastanawiać nad praca na etat i dalej mojej działalność "po godzinach" bo mam stałe zlecenia. Bylem na jednej rozmowie i nasunęło mi się kilka pytań:

1. Czy często pracodawca wymaga zamknięcia działalności? Nawet jak mam działalność nie całkiem zgodną z profilem pracodawcy?

2. Czy na okresie próbnym zawsze jest niższe wynagrodzenie? Tzn czy w wypadku bogatego udokumentowanego doświadczenia można liczyć od początku na 100% wynagrodzenia? Czy w pracodawcę może taką propozycja z mojej strony odstraszyć? Wiadomo, zależy to od konkretnej firmy, ale jestem ciekaw co o tym sądzicie?

3. Kiedy wypada pytać się o widełki cenowe? Rozmowa kwalifikacyjna z dojazdem to jest ponad pół dnia zajęte. Nie chciałbym tracić tego czasu na firmy oferujące 2500-3000 zl brutto. W PHP różnica w zarobkach jest ogromna.

4. Czy praca zdalna jest gorzej płatna niż w biurze pracodawcy? Wiadomo, ze zależy to od firmy, ale jak jest "średnio statystycznie"?

 

Pytam bo nie chciałbym spalić najbliższych rozmów kwalifikacyjnych:)

 

 

Ed

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

1. Pracodawca wymaga aby działalność nie kolidowała z jego działalnościa tj. abyś po godzinach nie pracował dla konkurencji

 

2. Kiedyś się z tym spotkałem, że niższe wynagrodzenie na początek, a potem wychodziło, że pracodawca to po prostu krętacz i zawsze znajdował jakąś wymówkę by nie płacić normalnej stawki. Z resztą w ogłoszeniu powinna być informacja o zarobkach takie jakie powinieneś otrzymać po przejściu rekrutacji. Oferowanie stawki niższej to zwykłe oszustwo.

 

3. Na samym początku. Pracodawca pyta się o wymagania, ty masz prawo zapytać się co za nie otrzymasz. Wszelkie próby "dogadamy się", "na kolejnym etapie" oznacza ciułacza, który chce cię wykorzystać.

 

4. Praca w biurze zwykle jest wyżej płatna ponieważ musisz do niej dojechać, jeść na mieście (chyba, że masz jeszcze czas robić sobie kanapki w domu i lunch), mieć dobre ubrania ( ;) ). Do tych 8 godzin, zwykle dodaje się conajmniej dwie na przygotowanie do wyjścia, dojazd, przyjazd do domu.

 

Swoją drogą dlaczego etat? To się powyżej pewnej kwoty zupełnie nie opłaca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Zawsze. Widełki cenowe powinny być absolutnym standardem w każdym ogłoszeniu o pracę. Jeśli firma nie chce podać takiej informacji (konkretnej, nie absurdalne 1-10k "w zależności od umiejętności"), to lepiej odpuścić, bo to zwykle oznacza stawkę głodową.

 

tylko że mała ilość ogłoszeń o pracę zawiera widełki cenowe. :(

 

1. Pracodawca wymaga aby działalność nie kolidowała z jego działalnościa tj. abyś po godzinach nie pracował dla konkurencji

A czy praca po godzinach na własnej działalności internetowej (cmsy/sklepy/aplikacje) i praca na etacie w obcej firmie robiącej to samo kolidują ze sobą? Zależe od interpretacji pracodawcy :)

 

Byłem na jednej rozmowie o pracę gdzie zaoferowali mi mniej niż chciałem i zażądali rezygnacji z działalności. Tu nie było konfliktu interesów bo tam praca byla przy linuxie,windows serwer,zarządzanie siecią.

 

2. Kiedyś się z tym spotkałem, że niższe wynagrodzenie na początek, a potem wychodziło, że pracodawca to po prostu krętacz i zawsze znajdował jakąś wymówkę by nie płacić normalnej stawki.

 

Dokładnie i dlatego nie chcę ryzykować pracy za mniejszą kasę. Różnie bywa a w branży internetowej jest pełno różnych "firm" co na pierwszy rzut oka są solidne a potem wychodzą różne kwiatki.

 

3. Na samym początku. Pracodawca pyta się o wymagania, ty masz prawo zapytać się co za nie otrzymasz. Wszelkie próby "dogadamy się", "na kolejnym etapie" oznacza ciułacza, który chce cię wykorzystać.

 

Jest wiele ogłoszeń wyglądających na solidne ale bez wynagrodzenia i podejrzewam że przez telefon mi tego nie powiedzą.

 

 

 

Swoją drogą dlaczego etat? To się powyżej pewnej kwoty zupełnie nie opłaca.

 

pracę mam cały czas, w zasadzie od wielu lat mam zawsze robotę zaklepaną na 2-3 miesiace do przodu ale.....

 

Trzeba nieraz mocno schodzić z cenami bo:

 

1. populaność opensourca. Osoby nie znające się wogóle na programowaniu oferują strony na róznych jomlach i wordpresach za grosze. Niektórzy ledwo potrafią coś wysłac przez FTP

 

2. jest "niby kryzys"

 

3. popularność tanich stron - 1and1 i inne

 

4. Dostaję informacje z różnych rejonów polski, od róznych zaprzyjażnionych firm i osób z mojej branży że jest faktycznie coraz gorzej ze zleceniami.

 

Wiadomo wszystko zależy od marketingu, a ja nie jestem handlowcem i nie chciałbym tego robić.

 

Druga sprawa to zalezy mi w przyszlości na wyższej emeryturze więc interesuje mnie robota na umowę o pracę.

 

Teraz obsługują wszystkich moich klientów i robie zlecenia dobrze płatne jak również mniej. Jak bym był na etacie to robiłbym tylko zlecenia z wyższą roboczogodziną.

 

 

Ed

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A czy praca po godzinach na własnej działalności internetowej (cmsy/sklepy/aplikacje) i praca na etacie w obcej firmie robiącej to samo kolidują ze sobą? Zależe od interpretacji pracodawcy :)

 

 

No oczywiście że kolidują. W tym momencie ze strony pracodawcy wygląda to jak zatrudnienie konkurencji.

 

Przyjdzie na 8h popracuje, nabiera doświadczenia, a potem po godzinach robi to samo na własną rękę, tylko czekać aż zacznie wyciągać klientów do siebie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

No oczywiście że kolidują. W tym momencie ze strony pracodawcy wygląda to jak zatrudnienie konkurencji.

 

Przyjdzie na 8h popracuje, nabiera doświadczenia, a potem po godzinach robi to samo na własną rękę, tylko czekać aż zacznie wyciągać klientów do siebie ;)

 

Skoro po godzinach kolesie bez zadnych umiejetności instalujący Wordpresa i wgrywajacy jakiś template biorą za to kasę to dlaczego programista PHP ma unikać dodatkowych zleceń.

 

Jeśli chodzi o doświadczenie to wg mnie pracodawca korzysta z mojego doświadczenia.

 

Wyciąganie klientów od pracodawcy bardzo szybko można ujawnić, więc takie praktyki mają krótkie nogi.

A czy programista bez działalności nie wyciągnie klientów? Może świadczyć usługi na fakturę zaprzyjaźnionej firmy - a to już było by trudniejsze do zauważenia przez pracodawcę.

 

Ed, wejdź lepiej na rynki zagraniczne :)

 

pracuję dla kliku polskich agencji interaktywnych znajdujących się za granicą. Bardzo sobie tą współpracę chwalę. Niestety jeszcze nie znam angielskiego w na poziomie umożliwiającym sprawną obsługę klientów obcojęzycznych.

 

jeśli z robotą na etat nie wyjdzie to poszukam więcej polskich firm za granicą, gdzie mógłbym działać jako podwykonawca.

 

Ed

Edytowano przez ednet (zobacz historię edycji)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

 

Jeśli chodzi o doświadczenie to wg mnie pracodawca korzysta z mojego doświadczenia.

 

 

 

Nie korzysta, a kupuje, płaci Ci za to, natomiast Ty nie płacisz mu za zdobytą wiedzę, a wykorzystujesz to pracując u konkurencji (czyli u siebie po godzinach etatu).

 

Żaden normalny pracodawca nie zgodzi się na to by pracownik prowadził konkurencyjną działalność i nie ma znaczenia że robi to po godzinach pracy. Jest zbyt dużo potencjalnych konfliktów interesów by można było zgodzić się na takie rozwiązanie.

  • Upvote 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ale chyba nie musisz ujawniać pracodawcy, że posiadasz własną działalność. Jest to twoja sprawa co robisz po za godzinami pracy. Chyba, że umowa ujmuje to w jakiś sposób. Takie jest moje zdanie na ten temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może świadczyć usługi na fakturę zaprzyjaźnionej firmy - a to już było by trudniejsze do zauważenia przez pracodawcę.

To się nazywa FIRMANCTWO i jest chyba karalne...

 

Jeśli chodzi o doświadczenie to wg mnie pracodawca korzysta z mojego doświadczenia.

Nieźleś zadufany w sobie powiem szczerze... Bo skoro pracodawca jest jedynie "pijawką" która żadnych wrażeń nie jest w stanie dostarczyć, a jedynie wysysa twoje soki życiowe, to cóż innego powiedzieć...

 

Wyciąganie klientów od pracodawcy bardzo szybko można ujawnić, więc takie praktyki mają krótkie nogi.

Yeah! Najpierw trzeba się w tym zorientować. Potem zebrać prawnie wiążące dowody. No a potem n-lat wałęsać się po sądach, bo takowy cwaniaczek to raczej nie da za wygraną i będzie jęczał, jak to pracodawca go skrzywdził wręczając wilczy bilet. Dziwnym jest zatem dmuchanie na zimne i po prostu... nie zatrudnianie takowego?

 

Jest to twoja sprawa co robisz po za godzinami pracy.

No nie do końca... Przeczytaj Kodeks Pracy, rodział 2a.

A tak poza tym - to IMO nie uda ci się w pełni odizolować obu stosunków, no i będąc w pracy od czasu do czasu odbierzesz telefon od klienta swojej DG, a że akurat nic nie robisz konkretnego w pracy, no to coś tam udłubiesz ;)

  • Upvote 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

A mam pytanie do pojęcia FIRMANCTWO jeśli jest firma x, która wystawia faktury za moje usługi które ja wykonuje, i oni mają z tego jakiś % to jest to ponoć nielegalne a jeśli do tego włączymy umowę. Czyli ja mam z firmą x umowę, na każdą pracę jaką wykonam, że firma ta wystawia mi fakturę na 1000 zł netto dla klienta i oni biorą sobie za taką usługę 10% oraz jeszcze ja im daję na podatek i sporządzam z nimi tzw umowę śmieciową na to. I ja z moich faktycznie zarobionych pieniążków 900 zł odprowadzę, podatek. To czy będzie to legalne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

 

Nie korzysta, a kupuje, płaci Ci za to, natomiast Ty nie płacisz mu za zdobytą wiedzę, a wykorzystujesz to pracując u konkurencji (czyli u siebie po godzinach etatu).

 

Żaden normalny pracodawca nie zgodzi się na to by pracownik prowadził konkurencyjną działalność i nie ma znaczenia że robi to po godzinach pracy. Jest zbyt dużo potencjalnych konfliktów interesów by można było zgodzić się na takie rozwiązanie.

 

praktycznie kążdy kto pracuje jako webmaster/php/administrator po godzinach dorabia sobie mniej lub więcej. ZAWSZE może wystąpić konflikt interesów. Różnica między kimś kto prowadzi działalność gospodarczą a osobą fizyczną jest tylko w sposobie wystawienia faktury.

Dla pracodawcy jest takie samo ryzyko.

 

ed

 

Ale chyba nie musisz ujawniać pracodawcy, że posiadasz własną działalność. Jest to twoja sprawa co robisz po za godzinami pracy. Chyba, że umowa ujmuje to w jakiś sposób. Takie jest moje zdanie na ten temat

 

przy zatrudnieniu na umowę o pracę nie wiem jak teraz ale kiedyś było że trzeba zgłosić pracodawcy bo 10 lat temu płaciłem 40 zł dodatkowo jakiejś składki. Chyba trzeba zgłosić ale nie jestem pewien.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Żaden normalny pracodawca nie zgodzi się na to by pracownik prowadził konkurencyjną działalność i nie ma znaczenia że robi to po godzinach pracy. Jest zbyt dużo potencjalnych konfliktów interesów by można było zgodzić się na takie rozwiązanie.

Za wyłączność trzeba odpowiednio zapłacić.. Żaden normalny pracownik nie będzie robił na wyłączność za 2k plnów czy tam niewiele wiecej, jak ma możliwość dorobienia po godzinach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Różnica między kimś kto prowadzi działalność gospodarczą a osobą fizyczną jest tylko w sposobie wystawienia faktury.

Dla pracodawcy jest takie samo ryzyko.

Nie. Nie jest takie samo. Po 1) to osoba fizyczna ciężko, żeby wystawiła fakturę ;p

Po 2) to w samej definicji działalności gospodarczej mowa jest o działaniach zorganizowanych i ciągłych.

Innymi słowy - dla pracodawcy to nie jest okazjonalne dorobienie sobie, tylko mniejsza lub większa... konkurencja ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

To się nazywa FIRMANCTWO i jest chyba karalne...

osobiście nie uzywam / niestosuję.

 

Nieźleś zadufany w sobie powiem szczerze... Bo skoro pracodawca jest jedynie "pijawką" która żadnych wrażeń nie jest w stanie dostarczyć, a jedynie wysysa twoje soki życiowe, to cóż innego powiedzieć...

to była moja odpowiedź na post TGXa. TGZ opisał przypadek początkującego pracownika co zdobywa doświadczenie i nic nie dając podbiera klientelę pracodawcy.

 

Nie jestem zadufany, ale świadomy mojej wiedzy. Kiedyś jak zaczynałem zabawę z programowaniem to już po roku uważałem, że jestem super hiper fachmen ale wraz z upływem czasu widziałem że coraz to nowe braki mojej wiedzy. Uwierz mi że cały czas sie ucze.

 

Yeah! Najpierw trzeba się w tym zorientować. Potem zebrać prawnie wiążące dowody. No a potem n-lat wałęsać się po sądach, bo takowy cwaniaczek to raczej nie da za wygraną i będzie jęczał, jak to pracodawca go skrzywdził wręczając wilczy bilet. Dziwnym jest zatem dmuchanie na zimne i po prostu... nie zatrudnianie takowego?

w sytuacji kiedy pracownik podbierze klientów nie można wiele zrobić. znam handlowca co pracował w 15 letniej firmie w ogóle nie związanej z IT i jak się zwolnił to zabrał 90% klientów. Firma prawie padła i nic mu nie zrobili pomimo że żona właściciela była prawnikiem.

 

Rozumiem zagrożenie dla pracodawcy bo świadczenie usług jako firma internetowa nie wiąże się z praktycznie żadnymi kosztami i dlatego jest ryzyko dla pracodawcy.

 

No nie do końca... Przeczytaj Kodeks Pracy, rodział 2a.

A tak poza tym - to IMO nie uda ci się w pełni odizolować obu stosunków, no i będąc w pracy od czasu do czasu odbierzesz telefon od klienta swojej DG, a że akurat nic nie robisz konkretnego w pracy, no to coś tam udłubiesz ;)

 

Jak bym zaczynał pracę na etacie to cała obsługa klientów była by tylko przez email / tickety. Jeśli była by konieczność to moj zdalny współpracownik mogłby odbierać telefony na tel alarmowy.

Moj tel bedzie wyłączony do końca pracy (godz 15-17).

 

Mam niedużą działalność a moi klienci mają do zaufanie na tyle duże że wystarczy taka forma kontaktu.

 

Nie. Nie jest takie samo. Po 1) to osoba fizyczna ciężko, żeby wystawiła fakturę ;p

Po 2) to w samej definicji działalności gospodarczej mowa jest o działaniach zorganizowanych i ciągłych.

Innymi słowy - dla pracodawcy to nie jest okazjonalne dorobienie sobie, tylko mniejsza lub większa... konkurencja ;)

 

miałem na mysli kogos kto robi usługę i prosi kogoś innego z działalnoścą aby wystawił fakturę - wiadomo płaci mu na VAT i dochowy.

Klienta ie interesuje czy od kogo dostał f-re, ważne że może ją zaksięgować. Zgdność PKD pomijam bo przzyjmuję ze wystawiający fakturę może działac w tych usługach.

 

Za wyłączność trzeba odpowiednio zapłacić.. Żaden normalny pracownik nie będzie robił na wyłączność za 2k plnów czy tam niewiele wiecej, jak ma możliwość dorobienia po godzinach.

 

dokładnie......

 

Ed

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to była moja odpowiedź na post TGXa. TGZ opisał przypadek początkującego pracownika co zdobywa doświadczenie i nic nie dając podbiera klientelę pracodawcy. Nie jestem zadufany, ale świadomy mojej wiedzy. Kiedyś jak zaczynałem zabawę z programowaniem to już po roku uważałem, że jestem super hiper fachmen ale wraz z upływem czasu widziałem że coraz to nowe braki mojej wiedzy. Uwierz mi że cały czas sie ucze.

To nie jest przykład żółtodzioba. W prawie* każdej robocie opracowujesz jakieś zadania, które to zostają w twojej głowie. I to niezależnie od tego, jaki jest twój poziom wiedzy początkowej. Ot chociażby komunikacja z jakimś tam zewnętrznym webserwisem po nieznanym tobie jeszcze protokole. Potem (nawet i podświadomie) opracowane mechanizmy będziesz stosował także w prywatnych projektach. Nie mówię tu o kopiowaniu żywcem klas/funkcji, ale samych idei.

* - bo zdarzają się ofc. firmy, w których jedynym zadaniem jest klepanie gotowych schematów, a wszelakie przejawy inwencji twórczej są brutalnie tłumione :P

 

Jak bym zaczynał pracę na etacie to cała obsługa klientów była by tylko przez email / tickety.

Rozumiem, że tych maili i ticketów w godzinach swojej pracy także byś nie ruszał... Nawet ich listy (czy jakiś nowy nie przyszedł) ;) ?

 

w sytuacji kiedy pracownik podbierze klientów nie można wiele zrobić. znam handlowca co pracował w 15 letniej firmie w ogóle nie związanej z IT i jak się zwolnił to zabrał 90% klientów. Firma prawie padła i nic mu nie zrobili pomimo że żona właściciela była prawnikiem.

No właśnie. To po co prosić się o potencjalne problemy i zatrudniać osobę, która otwarcie przyznaje, że dorabia w sposób ciągły, będzie dorabiać i z tego nie zrezygnuje? Bo przecież aby w ramach przyjacielskiej przysługi naskrobać jakiś plugin, czy też w znajomej firmie zacisnąć patchcorda bo w starym końcówki się połamały, to nie trzeba prowadzić DG ;p

 

miałem na mysli kogos kto robi usługę i prosi kogoś innego z działalnoścą aby wystawił fakturę - wiadomo płaci mu na VAT i dochowy.

To jest klasyczny przypadek firmanctwa właśnie. I o ile pracodawca dowie się o UD/UZ to będzie temat na procesowanie się, to firmanctwo załatwi w białych rękawiczkach anonimowo UPRZEJMIE DONOSZĄC odpowiednim organom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Ot chociażby komunikacja z jakimś tam zewnętrznym webserwisem po nieznanym tobie jeszcze protokole. Potem (nawet i podświadomie) opracowane mechanizmy będziesz stosował także w prywatnych projektach. Nie mówię tu o kopiowaniu żywcem klas/funkcji, ale samych idei.

 

masz rację...

 

Rozumiem, że tych maili i ticketów w godzinach swojej pracy także byś nie ruszał... Nawet ich listy (czy jakiś nowy nie przyszedł) ;) ?

 

dokładnie.

Moi klienci przyzwyczaili się że są opóżnienia w odpowiedzi :)

 

No właśnie. To po co prosić się o potencjalne problemy i zatrudniać osobę, która otwarcie przyznaje, że dorabia w sposób ciągły, będzie dorabiać i z tego nie zrezygnuje? Bo przecież aby w ramach przyjacielskiej przysługi naskrobać jakiś plugin, czy też w znajomej firmie zacisnąć patchcorda bo w starym końcówki się połamały, to nie trzeba prowadzić DG ;p

 

Niestety, obawiam się tego że z działalnością bedzie ciężko o robotę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość

Miłosz ma rację.

 

kafi trochę przesadzasz. Patrzysz za bardzo właśnie, że pracodawca "to twój pan". Jeśli mamy patrzeć biznesowo, wolnorynkowo, że zdolności są ważne, to to wszystko działa w obie strony.

 

Firmanctwo, gdy masz dzieło/zlecenie u firmy znajomego, który wystawi fakturę za prowizję to nie jest coś nielegalnego. Jeśli są opłacone wszystkie podatki, jak trzeba, to jest to bliżej programu partnerskiego. Wyluzuj.

 

Trzeba być "zadufanym" i taka jest prawda. Może nie obsesyjnie, ale trzeba znać swoją wartość. Wszystko kwestia tego, jak się zgada z pracodawcą. Jak mamy jakiegoś maniaka, to się nie dogadamy. Jak dajemy dobre usługi i jest to na takiej zasadzie, że on wie, że możemy mu podziękować, ale nie dziękujemy, bo chcemy jednak dłubać i dla niego, ale też chcemy na boku i nie będzie to bezpośrednio podbieranie klientów - to czemu nie. To jest jakaś tam udawana wolnorynkowość. Udawana, bo skoro pracodawca nie chce walczyć o pełne poświęcenie, to niech da trochę przestrzeni do rozwoju (np. po 8 godzinach, gdy już się wykona to, co trzeba, dla pracodawcy). A nie, że jakieś firmanctwo i inne bzdety. Tja... najlepiej podpisać cyrograf na umowę śmieciową za 1200 netto i nic nie dorabiać nigdzie. I to mówi taki cwaniak?

 

Klienci też już dorastają do tego, że ludzie zajmują się wieloma rzeczami na raz. Grunt, by było nie za drogo, dobrze i porządna obsługa, a czy ma czekać 7 godzin na odpisanie na mejla czy 5 godzin, to nie jest koniec świata.

Edytowano przez Sponsi (zobacz historię edycji)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Moi klienci przyzwyczaili się że są opóżnienia w odpowiedzi :)

To nie jest dobre podejście. Na pewno zdarzy się jakiś przypadek, że coś się popsuje, czegoś nie zdążysz, itp. i będzie to wymagało natychmiastowej interwencji i klient będzie jeszcze Ciebie bombardował telefonem lub mailem na służbowy (bo prywatny-firmowy masz wyłączony) i albo zrobisz to w godzinach normalnej pracy albo olejesz klienta, oba rozwiązania złe.

Trzeba na coś się zdecydować albo etat a reszt a out albo mam własną działalność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość

regdos ale jeśli da radę? Zależy co robi i jakie ma umowy... przecież nie mówimy tu o 24/7/365 administratorze serwerów, a o programiście. Tu wchodzimy w takie coś, że też nie ma sensu (albo inaczej: jakim kosztem na to pozwolimy?) pozwalać ludziom robić z siebie robota, że na pierdnięcie rzucasz świat i idziesz mu coś poprawiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

przecież nie mówimy tu o 24/7/365 administratorze serwerów, a o programiście.

to nawet może i gorzej, programista zrobi w jakimś skrypcie sklepu poprawki wrzuci na stronę i nie sprawdzi albo nie zauważy błędu a tam wszystko przecenione o 30%, klient dla którego to robił zauważa to o 9 rano. I co ma czekać aż programista wróci za 6-7h z pracy do domu i naprawi to czy raczej ma prawo oczekiwać natychmiastowego naprawienia błędu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość

regdos trochę więcej zaufania... po prostu rozpisze kontrakt, że skrypt robi nie w 2 dni, tylko w 4 dni i potem że poprawki zrobi nie z SLA 30 minut, tylko 7 godzin (w ogóle programiści robią poprawki "od ręki"? Chyba tylko... swojemu pracodawcy bezpośredniemu?).

Tak samo, jak od grafika nie spodziewałbym się od razu poprawiania grafiki, od programisty trochę chamówa domagać się reakcji "na telefon". Nie popadajmy w przesadyzm... no i jedna rzecz jeszcze: wiadomo, że pracodawcę bezpośredniego traktuje się priorytetowo i tamte fuchy trzaskasz wtedy jednak jako fuchy.

 

Kwestia odpowiedniego ustawienia. Nie musi to oznaczać absolutnie gorszego traktowania pracodawcy głównego. Albo inaczej: umówmy się, że pracodawca to jednak priorytet... i teraz pytanie: na ile w pozostałe 2-4-6 godzin dziennie można jeszcze podłubać na porządnym poziomie jako samodzielnik. Chyba można, no nie?

Edytowano przez Sponsi (zobacz historię edycji)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak dajemy dobre usługi i jest to na takiej zasadzie, że on wie, że możemy mu podziękować, ale nie dziękujemy, bo chcemy jednak dłubać i dla niego, ale też chcemy na boku i nie będzie to bezpośrednio podbieranie klientów - to czemu nie.

To po co mamić się umową o PRACĘ? Nie można podpisać sobie długoterminowego kontraktu b2b i żyć w jasnych wzajemnych ustaleniach? Z tego, co się orientuję, to nie jest obligatoryjnym opłacanie składek od kwoty minimalnej... Wtedy emerytura będzie na godziwym poziomie. No ale lepiej przycwaniaczyć - niech to owy wyzyskujący pracodawca zapłaci urzędowe haracze :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się


×